- Polfarmex był bardzo wymagającym rywalem. Gracze Krysiewicza postawili nam trudne warunki i należą im się spore gratulacje za walkę i determinację - przyznaje szkoleniowiec Rosy.
Radomianie w niedzielnym meczu mieli dużo szczęścia. Gdyby Josh Parker był nieco lepiej dysponowany, to Rosa z Kutna wyjechałaby bez niczego. Amerykanin w końcówce meczu popełnił kilka prostych błędów.
Najpierw przestrzelił spod samego kosza, a później popełnił jeszcze błąd kroków i stało się jasne, że Polfarmex Kutno nie wygra meczu z ekipą Wojciecha Kamińskiego.
- W końcówce Thomas trafił bardzo ważny rzut i dał nam zwycięstwo - tłumaczy Kamiński.
Szkoleniowiec Rosy przyznaje, że jego zespół nie gra najlepiej, ale cieszy go fakt, że drużyna nie traci przez to punktów. Radomianie odnieśli w Kutnie już 24. zwycięstwo w TBL.
- Nie gramy najlepiej, ale ciułamy punkty. To jest bardzo ważne, że udaje nam się zwyciężać, mimo że nie jesteśmy w najwyższej formie. Mam nadzieję, że zaowocuje to pewnością siebie w play-offach. Liczę na to, że już niedługo zaczniemy grać znacznie lepiej - wyjaśnia polski szkoleniowiec.
Rosa Radom w niedzielę zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń. Stawką tego spotkania będzie drugie miejsce w Tauron Basket Lidze.