WP SportoweFakty: Dość niespodziewanie wysoko przegraliście z Treflem Sopot 60:78 i do Ostrowa Wielkopolskiego wróciliście na tarczy. Chyba nie tak miał wyglądać dla waszego zespołu ten wyjazd do Trójmiasta.
Marcin Sroka: Zdecydowanie. Kompletnie nam nie wyszedł ten mecz. Byliśmy bardzo mało agresywni. Już od pierwszej minuty sopocianie zaznaczyli swoją przewagę. Odjechali nam na kilkanaście punktów i trudno było ich później dogonić.
Do przerwy mieliście aż o 21 oczek mniej od rywali. Sam duet Ireland-Śmigielski miał więcej punktów niż cały wasz zespół. Co stało się ze Stalówką w tej pierwszej połowie?
- Nie weszliśmy najlepiej w mecz. Zabrakło odpowiedniego skupienia i agresji. Poza tym na za dużo pozwoliliśmy Treflowi, który szybko rozwinął skrzydła. Po przerwie graliśmy nieco lepiej, ale było już za późno na odrabianie strat.
Christo Nikołow po zakończeniu meczu powiedział, że trudno jest skoncentrować się na spotkania, które nie mają już dla was żadnej stawki. Podzielasz jego pogląd?
- Nie. Ja mam inne podejście. Do końca sezonu zostały dwa mecze i trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. Musimy walczyć, a nie poddawać się jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Koniec rozgrywek jest po ostatnim meczu, a nie dwa-trzy spotkania wcześniej.
Jak oceniasz debiutancki sezon Stalówki? Curtis Millage mówi, że spisaliście się znakomicie.
- Zgadzam się z nim. Uważam, że szczególnie imponująca w naszym wykonaniu była pierwsza część sezonu. Ta końcówka nie jest najlepsza, ale całokształt wypada jak najbardziej na plus. Widzę sporo pozytywów.
Sporo pochwał za ten sezon otrzymał także Marcin Sroka, który odżył w Ostrowie Wielkopolskim.
- Miło to słyszeć. Myślę, że znacznie bardziej udaną miałem pierwszą część sezonu, w której otrzymywałem sporą liczbę minut. Później grałem nieco mniej. W każdym spotkaniu starałem się dawać z siebie wszystko. Takim jestem zawodnikiem, że nie odpuszczam.
Ten ostatni sezon był słaby w twoim wykonaniu.
- To prawda. Najpierw rozwiązałem umowę ze Szczecinem, a później nabawiłem się urazu i nie mogłem grać w Polskim Cukrze Toruń. Nie ukrywam, że ta kontuzja cały czas była w mojej świadomości i nieco się obawiałem, czy dam radę w tym sezonie. Wszystko potoczyło się po mojej myśli.
Pokazałeś, że wciąż możesz grać na poziomie TBL.
- Czuję się bardzo dobrze. Nie mam żadnych problemów ze zdrowiem. Mogę nawet powiedzieć, że pod względem kondycyjnym czuję się lepiej niż 6-7 lat temu. Cały czas jestem w grze i nadal chciałbym być. Wiem, że mogę pomóc drużynie.
Następny sezon w BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski?
- Na pewno będę chciał dalej grać w TBL, ale czy w Ostrowie Wielkopolskim? To się okaże. Myślę, że za wcześnie na takie deklaracje.
Rozmawiał Karol Wasiek