NBA: Trwa ostra walka o awans do fazy play-off. 40. double-double Marcina Gortata

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO

Portland Trail Blazers zagwarantowali sobie udział w play-offach, a duży krok by się tam znaleźć poczynili Dallas Mavericks. Ci pokonali Houston Rockets 88:86. Walka zaostrza się także na Wschodzie. W środę wygrali i Pacers, i Pistons, i Wizards.

Trzecie zwycięstwo z rzędu i awans do fazy play-off tuż, tuż. Indiana Pacers prowadzona przez Paula George'a, zdobywcę 29 punktów, pokonała w środę na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers. Gospodarze zaaplikowali rywalom 16 na 31 oddanych rzutów zza łuku. C.J. Miles trafił sześć takich prób, a w 24 minuty miał w sumie 21 oczka.

LeBron James, który w ostatnich meczach spisywał się bardzo dobrze, tym razem odpoczywał. - Nawet bez niego, mają w składzie jeszcze dwóch zawodników formatu All-Star - mówił o Kawalerzystach strzelec Pacers, C.J. Miles. Kyrie Irving zdobył 26 punktów, a Kevin Love spędził na parkiecie tylko 18 minut i uzbierał w tym czasie 23 oczka. Pacers w trzeciej kwarcie wypracowali sobie przewagę i utrzymali korzystny wynik do końca spotkania, triumfując ostatecznie 123:109.

Podjętych decyzji nie żałował trener Cleveland Cavaliers, Tyronn Lue. - Cały czas jesteśmy rozpędzeni. Mamy w naszym zespole najlepszego koszykarza na świecie. Nie grał tego wieczoru, ale myślę, że nasi chłopacy wyszli na parkiet i zrobili kilka wielkich rzeczy w ofensywie. Tym bardziej przeciwko drużynie, tak dobrze grającej w obronie - komentował Lue.

Cenny triumf zanotowali koszykarze Detroit Pistons, którzy pokonali na własnym parkiecie Orlando Magic. Tłoki mają w tym momencie 2,5 zwycięstwa zapasu nad dziewiątym zespołem Wschodu, Chicago Bulls. Bardzo prawdopodobne więc, iż zobaczymy tę drużynę w grze o mistrzostwo NBA. 
 
Washington Wizards (38-40) do końca sezonu zostały cztery mecze. Wiadomo, iż ich szanse na udział w fazie play-off są tylko iluzoryczne. By się tam znaleźć, musieliby triumfować we wszystkich meczach, a do tego liczyć także na trzy przegrane ósmych Detroit Pistons (42-37). To nie wszystko. Drużynę ze stolicy USA lokaty premiowanej awansem mogliby pozbawić dodatkowo Chicago Bulls (39-39). Wizards czeka jeszcze bezpośredni mecz przeciwko Pistons, a odbędzie się on w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. - Musimy z nimi wygrać i nałożyć na nich presję - mówi Ramon Sessions.

W środę John Wall nie zagrał przez ból i opuchnięte prawe kolano, ale jego obowiązki wzorowo przejął Ramon Sessions. Ten bardzo dobrze prowadził grę Czarodziei, a na swoim koncie zapisał 18 punktów i 13 asyst. - Ramon grał świetnie. Myślę, że trzymał dobre tempo gry, a nasza drużyna miała 36 asyst na 48 skutecznych rzutów. Nie można życzyć sobie niczego więcej - komentował Randy Wittman, szkoleniowiec stołecznych.

Gospodarze z Verizon Center wygrali drugą połowę 67:51, a całe spotkanie 121:103. Ich rywalem była druga najgorsza drużyna Konferencji Wschodniej, Brooklyn Nets (21-57).

Marcin Gortat wywalczył 16 punktów (6/10 z gry, 4/4 za 1), 12 zbiórek i zablokował cztery rzuty nowojorczyków. Dla środkowego to już 40. double-double w tym sezonie! Bradley Beal dodał do dorobku Czarodziei 25 oczek. W drużynie Nets dobrze spisywał się Thomas Robinson. Podkoszowy miał 23 punkty i 10 zebranych piłek.

Dirk Nowitzki wybił piłkę z rąk Jamesa Hardena w końcówce meczu, a Dallas Mavericks pokonali Houston Rockets 88:86 i może to oznaczać, iż tych drugich zabraknie w fazie play-off! Dużo zależeć będzie od postawy Utah Jazz.

Walka o awans do fazy play-off na Zachodzie:

MiejsceDrużynaBilansWspółczynnik zwycięstw
5. Memphis Grizzlies 42-36 .538
6. Portland Trail Blazers 43-37 .538
7. Dallas Mavericks 40-38 .513
8. Utah Jazz 39-39 .500
9. Houston Rockets 38-40 0.487

Czwarta kwarta spotkania upłynęła pod znakiem defensywy i zakończyła się wynikiem 18:15. Jose Juan Barea zapisał na swoim koncie kluczowe 27 punktów, miał pięć zbiórek i osiem asyst. Przyjezdnym na nic zdało się 26 oczek Hardena czy 14 punktów i 16 zebranych piłek Dwighta Howarda.

W ostatnim posiadaniu Rakiety miały szansę doprowadzić do wyrównania, lecz Dallas nie chcieli ryzykować i mając trzy punkty więcej, faulowali Jasona Terry'ego. Ten umyślnie chybił drugi rzut wolny. Wesley Matthews wykazał się dużym zaangażowaniem, zebrał piłkę i 40. zwycięstwo Mavericks stało się faktem.

Czwarte derby Los Angeles, czwarte zwycięstwo Clippers. Doc Rivers oszczędzał swoich liderów, żadnej zawodnik z pierwszej piątki nie spędził na parkiecie więcej niż 28 minut. Drużyna przez niego prowadzona i tak kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, finalnie pokonując Jeziorowców 91:81. Kobe Bryant w swoich ostatnich derbach zdobył 17 punktów (6/19 z gry, 1/6 za 3, 4/4 za 1). Był to także jego przedostatni mecz w Staples Center.

Wyniki:

Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 123:109 (36:33, 34:28, 26:21, 27:27)
(George 29, Miles 21, Hill 15, Mahinmi 15 - Irving 26, Love 23, Jefferson 10, Frye 10, Smith 10)

Orlando Magic - Detroit Pistons 104:108 (21:25, 30:19, 26:29, 27:35)
(Fournier 19, Payton 17, Oladipo 16 - Jackson 24, Caldwell-Pope 18, Bullock 13, Drummond 13, Harris 13)

Washington Wizards - Brooklyn Nets 121:103 (30:23, 24:29, 34:23, 33:28)
(Beal 25, Sessions 18, Gortat 16 - Robinson 23, Kilpatrick 15, Ellington 14)

Boston Celtics - New Orleans Pelicans 104:97 (23:17, 30:28, 23:28, 28:24)
(Thomas 32, Crowder 14, Bradley 13 - Douglas 19, Frazier 18, Babbitt 16)

New York Knicks - Charlotte Hornets 97:111 (25:30, 27:23, 20:28, 25:30)
(Williams 17, Vujacic 16, Anthony 15 - Walker 34, Jefferson 24, Kaminsky 16)

Dallas Mavericks - Houston Rockets 88:86 (18:22, 34:22, 18:27, 18:15)
(Barea 27, Matthews 16, Harris 10 - Harden 26, Beasley 15, Howard 14)

Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder 120:115 (33:26, 39:33, 27:24, 21:32)
(Aminu 27, McCollum 26, Crabbe 16 - Kanter 33, Waiters 25, Morrow 19)

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 91:81 (25:29, 17:25, 19:19, 20:18)
(Bryant 17, Clarkson 13, Russell 13, Black 11 - Jordan 15, Redick 15, Griffin 13, Paul 13)

Źródło artykułu: