Trener Mindaugas Budzinauskas już po raz kolejny w sezonie miał zawężoną rotację podkoszowych. Litewski szkoleniowiec tym razem nie mógł skorzystać z Damiena Kinlocha, który ma przeciążoną nogę. Pod jego nieobecność świetnie w meczu z ekipą z Ostrowa Wielkopolskiego spisał się Uros Mirkovic. Serb w sobotni wieczór był głównym architektem ósmego, szczęśliwego zwycięstwa Polpharmy w rozgrywkach, notując 27 punktów i 8 zbiórek. Farmaceuci wygrali 80:79.
- Bardzo brakowało nam pod koszem Damiena Kinlocha, bo on zawsze robi bardzo ważną pracę, zawsze walczy - przyznał Mindaugas Budzinauskas. - Dzisiaj Uros grał za dwóch pod koszem, ale pod koniec już troszkę brakowało sił - podsumował.
W kolejnej kolejce Kociewskie Diabły wybiorą się do Zgorzelca, gdzie czekać będzie ich następny trudny test przeciwko ekipie PGE Turowa. Czy w tym starciu wystąpią już w pełnym składzie?
- Czuję się już teraz lepiej. Myślę, że za tydzień, maksymalnie dwa wrócę do gry - mówi nam Damien Kinloch.