Włocławianie od samego początku narzucili swoje warunki gry, na które recepty nie potrafili znaleźć podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa. Po kilku minutach Anwil prowadził 14:2 i pewnie zmierzał po kolejne zwycięstwo w TBL. Motywację gracze Igora Milicicia mieli sporą, bo ewentualna wygrana przesuwała ich na drugą pozycję w tabeli.
Ostatecznie włocławianie pewnie wygrali 79:62. Zwycięstwo zespołu z Kujaw ani przez chwilę nie było zagrożone.
- Gratulacje dla moich zawodników za kolejne zwycięstwo. Bardzo skrupulatnie przygotowaliśmy się do tego spotkania, ponieważ Polpharma jest teraz innym zespołem, niż kilka miesięcy temu. Starogardzianie grają solidną obronę, ale byliśmy na to przygotowani - mówił na konferencji prasowej Igor Milicić, szkoleniowiec Anwilu.
Jedynym mankamentem w grze włocławskiej drużyny były zbiórki. Goście pozwolili zebrać aż 19 piłek na swojej tablicy. Dziewięć padło łupem Damiena Kinlocha, z kolei siedem Łukasza Diduszki.
- Większość założeń zrealizowaliśmy, ale o jednym elemencie muszę wspomnieć. Musimy poprawić zbiórkę. Na pewno nie może być tak, że zostawiamy samego Kevina Bristola na zbiórce w obronie - skomentował Milicić.
Włocławianie z bilansem 19:5 zajmują drugie miejsce w Tauron Basket Ligi. Podopieczni Milicicia prześcignęli w tabeli zespół Rosy Radom.