Podopieczni Igora Milicicia znowu pokazali świetną defensywę i zatrzymali rywali poniżej 70 oczek. Najwięcej punktów dla ekipy z Włocławka zdobyli: David Jelinek (17) oraz Piotr Stelmach (16). Tym razem w ofensywie nie błyszczeli środkowi Anwilu: Kervin Bristol (0) i Robert Tomaszek (1).
- Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz. Każdy, kto oglądał to widział, że naprawdę ciężko nam było. W drugiej połowie postawiliśmy twardą obronę i to pozwoliło nam wygrać mecz - wyjaśnia kapitan Anwilu Włocławek.
Trener Milicić miał spore problemy z przewinieniami swoich wysokich graczy. Jeszcze w pierwszej połowie cztery faule zaliczył Bristol. Trzy dołożył Tomaszek i zrobiło się gorąco. Tym bardziej, że tuż po przerwie trzeci faul popełnił Fiodor Dmitriew.
- W takich sytuacjach trzeba wykorzystywać swoje doświadczenie. Wtedy trzeba trochę odpuścić, trzymać ręce wysoko w górze, żeby sędziowie je widzieli. Gra się twardo, ale ostrożnie. Poza tym trener robił mądre zmiany - dodaje Robert Tomaszek.
Mimo wysokiego zwycięstwa, kapitan Anwilu ma sporo zastrzeżeń co do postawy zespołu w pierwszych 20 minutach.
- W pierwszej połowie nie funkcjonowało to tak, jak trzeba. Pozwalaliśmy gospodarzom zdobywać zbyt wiele łatwych punktów. Mimo to na przerwę schodziliśmy prowadząc. To zasługa naszej dobrej skuteczności - kończy Tomaszek.
Teraz drużynę z Kujaw czeka kolejne wyzwanie. W piątek Anwil zagra w ćwierćfinałowym pojedynku Pucharu Polski. Rywalem Rottweilerów będzie Polfarmex Kutno.