Włocławianie nie zwalniają tempa. Po raz kolejny zatrzymali przeciwników poniżej 70 punktów. Najwięcej, 17 oczek dla przyjezdnych zdobył David Jelinek. Czeskiemu snajperowi wtórował Piotr Stelmach, który zakończył zawody z 16 pkt na koncie. Dziewięć punktów oraz trzy asysty dorzucił Robert Skibniewski, który po meczu był trochę zaskoczony rozmiarami wygranej Anwilu.
- Nigdy bym się nie spodziewał takiego obrotu spraw, ale możemy się tylko cieszyć. Korzystając z okazji chciałbym to zwycięstwo zadedykować naszemu trenerowi przygotowania fizycznego - Hubertowi Śledzińskiemu, który w poniedziałek miał urodziny - powiedział rozgrywający Anwilu.
W pierwszej połowie meczu Anwil miał spore problemy z przewinieniami wysokich graczy. Na przerwę Kervin Bristol schodził z czterema, a kapitan Rottweilerów - Robert Tomaszek, z trzema faulami na koncie. Do tego, tuż po przerwie trzecie przewinienie odgwizdano Fiodorowi Dmitriewowi. Mimo to zawodnicy Igora Milicicia nie stracili głowy i konsekwentnie realizowali swój plan.
- Ta sytuacja pokazuje, jak mądrze ta drużyna została skompletowana. To kolejny powód do radości, bo wiemy wszyscy, że gdyńska hala to ciężki teren. To bardzo ważne i bardzo cenne zwycięstwo - dodał "Skiba".
Koszykarze z Włocławka nie mają zbyt wiele czasu na celebrowanie wygranej. Teraz czeka ich podróż do Dąbrowy Górniczej, gdzie powalczą o Puchar Polski. Ćwierćfinałowym rywalem Anwilu będzie Polfarmex Kutno. Mecz rozpocznie się w piątek o godzinie 20.30.