Wisła Can Pack w najlepszej "ósemce" Europy. Niespodziewany sukces mistrzyń!

PAP / Krzysztof Porębski
PAP / Krzysztof Porębski

Przed sezonem nikt nie dawał krakowiankom szans na awans do fazy play off Euroligi. Jednak dzięki znakomitej postawie osiągnęły cel i będą rywalizować o wejście do elitarnego turnieju FinalFour. To ogromne wyróżnienie dla całego klubu.

Pojedynek z Turczynkami był dla wiślaczek wielką szansą. Od początku dały temu wyraz. Po zaledwie paru chwilach wygrywały 8:2 i sprawiały wrażenie niezwykle zdeterminowanych, by zrealizować cel. Rywalki jednak nie pozostawały dłużne. Donneka Hodges świetnie rzucała z dystansu, dodając swoim koleżankom otuchy. Zniwelowała zarazem powstały wcześniej dystans.

U przyjezdnych dobrze funkcjonował kolektyw. Oczywiście sporą chęć do pełnienia roli strzelca wykazywała Yvonne Turner, ale inne zawodniczki także radziły sobie w tym aspekcie. Nie poddawała się Laura Nicholls Gonzalez, jedyna nominalna środkowa w drużynie, która wobec odejścia Devereaux Peters wykonuje mnóstwo pracy pod tablicami. Podczas drugiej kwarty wydawało się, że m in. dzięki niej team znów odskoczy. Prowadził 25:21, wyraźnie nabierając tempa. Tyle, że miejscowe odpowiednio zareagowały. Uczyniła to konkretnie Chelsea Gray, wobec czego szanse na końcowe zwycięstwo nadal rozkładały się mniej więcej po równo.

Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza minimalną przewagę wypracowały sobie tuż przed końcem połowy, gdy uaktywniła się Turner. Amerykanka tak jak we wcześniejszych spotkaniach brylowała na parkiecie i podejmowała odważne, indywidualne akcje. Istotne, że przynosiły powodzenie. Wynik 37:39 lekko premiował mistrzynie Polski, które do tego momentu prezentowały naprawdę ciekawą koszykówkę.

Wiślaczki pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca odniosły ogromny sukces. Właśnie awansowały do najlepszej "ósemki" Europy
Wiślaczki pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca odniosły ogromny sukces. Właśnie awansowały do najlepszej "ósemki" Europy

Po zmianie stron krakowianki przyspieszyły. Pewnie odczuwały trudy rywalizacji, aczkolwiek nie dawały tego po sobie poznać. Wspominaną Turner postanowiły wesprzeć Agnieszka Szott-Hejmej oraz Katerina Zohnova, dokładając cenne "oczka". Pozytywne oceny wypadało skierować jednocześnie do całej defensywy. Koszykarki wywierały na gospodyniach nieustanną presję, wobec czego nie znajdowały sobie one wolnej przestrzeni. Taki bieg wydarzeń musiał znaleźć odzwierciedlenie w skuteczności. Faworytki publiczności ewidentnie zaczynały odstawać, a coraz bliżej mety stała ekipa z Małopolski. Rezultat 57:49 doskonale potwierdzał te słowa.

Mimo tego Biała Gwiazda nie ustrzegła się nerwów. Zresztą emocjonalne końcówki chyba już znalazły stałe miejsce w scenariuszu międzynarodowych potyczek z jej udziałem. Duet Hodges - Gray za wszelką cenę chciał odrobić straty i zagwarantować klubowi upragniony triumf. Gdy dwa punkty zdobyła dodatkowo Lara Sanders sztab szkoleniowy gości poprosił o czas, ponieważ różnica dzieląca oba zespoły poważnie zmalała. Co gorsza, oponent nabrał wiatru w żagle i wiedziony dopingiem kibiców rozgrywał absolutnie najlepszy fragment tego wieczoru. Wisła zaś zupełnie stanęła. Kompletnie zatraciła rytm, a ponadto seryjnie marnowała okazje.

Dopiero "trójka" Cristiny Ouviny ponownie otworzyła korzystne perspektywy. Hiszpanka prawdopodobnie zaliczyła najważniejsze trafienie sezonu. Zaraz potem bowiem piłkę w obręczy umieściły Agnieszka Szott Hejmej i Laura Nicholls, przypieczętowując tym samym awans do grona ośmiu najlepszych klubów Europy.

AGU Spor - Wisła Can Pack Kraków 66:68 (19:19, 18:20, 12:18, 17:11)

AGU Spor: Gray 18, Hodges 16, Sanders 14, McCarville 8, Mazić 4, Dimitrakou 4, Demirok 2.

Wisła Can Pack: Turner 23, Nicholls 14, Szott Hejmej 10, Zohnova 8, Ouvina 5, Żurowska Cegielska 4, Misiuk 2, Ziętara 2.

Zobacz wideo: "Lewandowski jest bardziej kompletny niż Aubameyang"

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: