Nie od razu zespół Jarosława Krysiewicza przejął kontrolę nad meczem. Właściwie to w pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali wrocławianie. Ich gra nie była pozbawiona błędów, ale mimo tego nad wyraz efektywna, czego nie można było powiedzieć o gospodarzach.
W zaistniałych okolicznościach, nic dziwnego, że to Śląsk objął prowadzenie. To zresztą nieprecyzyjne określenie, bo przecież w połowie pierwszej kwarty zawodnicy Emila Rajkovicia mieli aż dziewięć punktów przewagi. Było to najwyższe prowadzenie Wojskowych w tym starciu. Później się do takiego wyniku nawet nie zbliżyli.
Kutnianie potrzebowali wstrząsu. I go dostali. Po celnych "trójkach" Kevina Johnsona i Jarosława Zyskowskiego wyraźnie stopniał, a po kolejnych udanych akcjach praktycznie zniknął. Polfarmex przejął inicjatywę i zmuszał rywala do błędów. Te mnożyły się w ekspresowym tempie - straty, niecelne rzuty, wreszcie słaba postawa w defensywie.
Podopieczni Krysiewicza coraz śmielej pokazywali swoją wyższość, choć wrocławianie nie odpuszczali. Indywidualne zrywy sprawiały, że Śląsk ciągle trzymał się przy życiu. Najpierw świetny fragment zaliczył Norbert Kulon, później Witalij Kowalenko, wreszcie od czasu do czasu dawali o sobie znać Kamil Chanas i Mateusz Jarmakowicz.
Dlatego dopiero po przerwie gospodarze dopięli swego. Wspomniany wcześniej Zyskowski oraz świetnie dysponowany Josh Parker raz po raz nękali rywala, który poszedł na wymianę ciosów. I przegrał. Kutnianie mieli w zanadrzu więcej opcji, które odezwały się pod koniec trzeciej odsłony - Jacek Jarecki i Grzegorz Grochowski. Obaj już wcześniej dali o sobie znać, ale to właśnie dwie "trójki" w ich wykonaniu ustawiły gospodarzy w fantastycznym położeniu.
Na dziesięć minut przed końcem praktycznie wszystko było już jasne. Przewaga Polfarmexu była wyraźna i Śląsk miał niewielkie szanse na jej zniwelowanie. Zwłaszcza że gracze Rajkovicia prezentowali się przeciętnie w ofensywie. Rzeczywiście, w tym meczu nie było już więcej emocji, gdyż zespół Krysiewicza panował nad sytuacją i dowiózł wygraną do ostatniej syreny.
Wspomniany wcześniej Johnson zanotował double-double (13 punktów, 11 zbiórek). Po raz kolejny dobrze spisał się Zyskowski, a na wysokim poziomie zagrał też Parker, który zdobył 11 punktów i rozdał aż 8 asyst. U gości zdecydowanie najlepszym koszykarzem był Jarvis Williams. Amerykanin zdobył niemal jedną trzecią całego dorobku zespołu - zgromadził na swoim koncie 20 punktów i 6 zbiórek.
Polfarmex Kutno - WKS Śląsk Wrocław 71:60 (18:17, 18:15, 24:15, 11:13)
Polfarmex: Zyskowski 15, Johnson 13, Parker 11, Fraser 9, Gabiński 8, Grochowski 7, Jarecki 7, Wołoszyn 1, Malczyk 0.
WKS Śląsk: Williams 20, Ikowlew 10, Kulon 8, Kowalenko 8, chanas 6, Jarmakowicz 4, Jankowski 3, Han 1.