Beniaminek z Kłodzka marzy o play-offach. "Na początku sezonu na nas nie stawiano"

Po zwycięstwie nad Notecią Inowrocław, Zetkama Doral Nysa Kłodzko została najlepszym beniaminkiem na zapleczu TBL. Spośród ekip, które przed sezonem wywalczyły awans do I ligi, obecnie sklasyfikowana jest bowiem najwyżej.

Przed rozgrywkami 2015/16 na zespół Zetkamy Doral Nysy Kłodzko nie stawiał chyba nikt. W opinii wielu ekspertów, a także zwykłych kibiców, którzy od lat śledzą I ligę, był to zdecydowanie najsłabszy zespół i tym samym wręcz murowany kandydat do ostatniego miejsca. Rzeczywistość okazuje się jednak zgoła odmienna. Co prawda kłodzczanie jak dotąd co wyjazd płacą frycowe, ale za to u siebie grają jak z nut.

Ostatni mecz z Notecią był dla podopiecznych Marcina Radomskiego zwycięstwem numer 9 w trwającym sezonie. Ta wygrana dała Doralowi status najlepszego obecnie beniaminka. Bardzo dobry mecz rozegrał podkoszowy drużyny Marcin Bluma, który zdobył 16 punktów, zebrał z tablic 12 piłek i zanotował aż 7 asyst, ocierając się tym samym o triple-double.
WP SportoweFakty: Jak się czujesz po najlepszym meczu w tym sezonie?

Marcin Bluma: Czuję się dobrze i jestem zmotywowany do tego, aby takich meczów było więcej.

Grałeś jak w transie. Indywidualnie to jeden z najlepszych występów w sezonie w I lidze.

- Miło jest słyszeć, że mój występ indywidualny był jednym z lepszych w obecnych rozgrywkach, natomiast to dzięki drużynie mogłem zagrać taki mecz.

Czy zważywszy na to, że trafiłeś przed sezonem do pierwszej ligi, można powiedzieć, że to także twój najlepszy mecz w karierze?

- Można powiedzieć, że pierwsza liga to jednak inny poziom niż ten, w którym grałem do tej pory. Ale ciężko jest mi stwierdzić, czy to mój najlepszy mecz w karierze. Myślę, że jeden z lepszych na pewno, choć mam nadzieję, że ten najlepszy jeszcze jest przede mną.

Kolejne domowe zwycięstwo za wami, dzięki czemu pniecie się w górę tabeli. Stać was na jeszcze więcej?

- Jasne, że stać nas na jeszcze więcej! Kłodzko to drużyna wyjątkowa. Większość osób zna się tu od lat, dlatego zdajemy sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron. No a do tego lubimy zaskakiwać, chociaż na początku sezonu mało osób na nas stawiało. Naszym celem są play-offy! Jedziemy teraz do Gliwic, gdzie będziemy walczyć o pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie, co przybliży nas do pierwszej ósemki.

Warto zauważyć, że poprzez dwa faule techniczne Tomasza Stępnia, musieliście sobie radzić bez niego przez niemal cały mecz z Notecią, a i tak daliście radę dość łatwo. Ogólnie ostatnio widać coraz większą aktywność reszty graczy. Oswojenie z ligą robi swoje?

- Na pewno. Dla części z nas jest to debiutancki sezon w pierwszej lidze i potrzebowaliśmy trochę czasu żeby się dostosować.

Obawiałeś się przed sezonem nieco pierwszej ligi? Tego, jak sobie w niej poradzisz?

- Zdawałem sobie sprawę, że gra na tym szczeblu może być trochę inna, natomiast bardziej mnie to motywowało, niż się tego obawiałem.

W Gliwicach czeka cię trudne zadanie, ze względu na mocnych podkoszowych GTK, ale macie też szansę na pierwszą wyjazdową wygraną. Myślisz, że w końcu uda wam się przełamać?

- Czeka nas trudny mecz nie tylko ze względu na doświadczonych podkoszowych zespołu GTK, ale cały zespół. My jesteśmy zmobilizowani do tego, aby w końcu wygrać też poza Kłodzkiem i z takim celem jedziemy do Gliwic.

Czego ci życzyć na pozostałą część sezonu?

- Myślę, że przede wszystkim zdrowia i awansu do play-offów.

Rozmawiał Dawid Siemieniecki

Źródło artykułu: