Półfinałowa konfrontacja pomiędzy Ślęzą i Wisłą Can-Pack była pełna spektakularnych serii punktów, powrotów do gry czy zmian sytuacji.
Pomimo problemów kadrowych to krakowianki były faworytem, ale początek meczu należał do rywalek, które rozpoczęły mocno, bo od prowadzenia 13:0. Jeszcze w pierwszej kwarcie Ślęza prowadziła różnicą nawet 19 oczek!
Biała Gwiazda do gry wróciła jednak szybkoszybko, gdyż w drugiej kwarcie zaliczyła run 15:0 i pomimo faktu, że zespół z Wrocławia pozostawał na prowadzeniu, to jego przewaga była już tylko minimalna. Taki stan rzeczy trwał do początku decydującej części meczu.
Obrończynie trofeum dzięki otwarciu kwarty czwartej 13:2 objęły prowadzenie 61:54 i wydawało się, że są na najlepszej drodze do wygranej. Sytuacja jednak zmieniła się diametralnie. Dwie trójki trafiła bowiem Katarzyna Krężel, a jedną dołożyła Sandra Linkeviciene, dzięki której Ślęza objęła prowadzenie 67:65 na 40 sekund przed końcem.
W kluczowej akcji krakowianki zgubiły piłkę, a Sharnee Zoll z zimną krwią wykorzystała rzuty wolne pieczętując sensacyjną wygraną Ślęzy!
Wrocławianki w całym meczu wykorzystały zaledwie pięć rzutów zza łuku, jednak skuteczność przyszła w najważniejszym momencie, bowiem trzy z nich wpadły do kosza w ostatnich pięciu minutach meczu.
Pod nieobecność Devereaux Peters Ślęza zdominowała również strefę podkoszową, gdzie miała przewagę w zdobytych punktach aż 34:14.
W niedzielnym finale Ślęza Wrocław zmierzy się ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym Pszczółka AZS UMCS Lublin zmierzy się z Artego Bydgoszcz.
Wisła Can-Pack Kraków - Ślęza Wrocław 65:71 (10:27, 18:11, 20:14, 17:19)
Wisła Can-Pack: Szott-Hejmej 15, Ouvina 14, Żurowska-Cegielska 12, Turner 10, Nicholls 9, Ziętara 4, Misiuk 1, Zohnova 0.
Ślęza: Zoll 18, Leciejewska 12 (11 zb), Śnieżek 11, Sulciute 9, Linkeviciene 8, Shegog 7, Krężel 6, Mistygacz 0, Kastanek 0.