Wrocławianki były wielkim faworytem swojego ćwierćfinału i nie zawiodły. Co prawda pierwszoligowe rywalki ze stolicy długo starały się trzymać kontakt, jednak ostatecznie przegrały bardzo wyraźnie.
Kluczowa dla losów meczu okazała się seria punktowa 28:2 na przełomie drugiej i trzeciej kwarty. Wtedy to Ślęza wypracowała sobie ponad dwudziestopunktową przewagę, którą potem swobodnie powiększała.
Wrocławianki wymusiły aż 28 strat rywalek, po których zdobyły aż 29 punktów. O wysokiej wygranej zadecydowała również ławka rezerwowych. Wrocławianki "z ławki" dały swojej drużynie aż 44 oczka.
Trener Algirdas Paulauskas licząc na finał grał całą swoją kadrą, a najdłużej na parkiecie przebywała "najnowsza" koszykarka Ślęzy Marissa Kastanek, która popisała się pięcioma trójkami i z dorobkiem 18 oczek była najskuteczniejszą zawodniczką meczu.
Paulauskasa musi również cieszyć powrót do gry Katarzyna Krężel, która powróciła po kontuzji złamanego nosa. Skrzydłowa Ślęzy musi jednak występować z maską na twarzy.
W sobotnim półfinale wrocławski zespół mierzyć będzie się z Wisłą Can-Pack Kraków, która w Lublinie wystąpi już bez Devereaux Peters, z którą rozwiązano umowę. Biała Gwiazda w Lublinie broni trofeum.
Ślęza Wrocław - AZS Uniwersytet Warszawski 73:42 (18:15, 12:6, 28:11, 15:10)
Ślęza: Kastanek 18, Sulciute 11, Shegog 10, Czarnecka 9, Leciejewska 7, Krężel 6, Zoll 4, Śnieżek 4, Linkeviciene 4, Mistygacz 0.
AZS Uniwersytet: Kruszyńska 17, Poboży 12, Sobczyńska 7, Bieniek 4, Panufnik 2, Opolska 0, Chodkowska 0, Krzyżaniak 0, Dąbrowska 0, Owczarek 0, Pawłowska 0, Marciniak 0.