Dla MKS-u Dąbrowa Górnicza spotkanie z Treflem Sopot było szansą na wyjście z dołka i poprawienie swojej sytuacji w tabeli po trzech porażkach z rzędu. Dąbrowianie przegrali ze Stelmetem BC Zielona Góra, Polfarmexem Kutno i Polskim Cukrem Toruń.
Po niedzielnym pojedynku w Toruniu, koszykarze MKS-u pozostali na Pomorzu, by nie tracić czasu na podróże. Od poniedziałku przygotowywali się do niezwykle ważnego spotkania z Treflem Sopot.
- Po trzech porażkach z rzędu zauważyłem, że zawodnicy nieco stracili pewność siebie i zależało nam na tym, aby się odbudować i wrócić na zwycięską ścieżkę - podkreśla Drażen Anzulović, chorwacki szkoleniowiec dąbrowskiej drużyny.
Środowe spotkanie długo nie układało się po myśli MKS-u Dąbrowa Górnicza. W pierwszej połowie goście przegrywali różnicą sześciu punktów. Po przerwie podopieczni Anzulovicia znacznie poprawili swoją grę i zaczęli dyktować warunki.
- Słabo rozpoczęliśmy mecz, ale z biegiem czasu zaczęliśmy się rozkręcać. W drugiej połowie nasza gra mogła się podobać. Było dużo energii po obu stronach parkietu - komentuje z kolei Rashaun Broadus, który był najlepszym strzelcem zespołu. Amerykanin zdobył 22 punkty, trafiając 11 z 18 rzutów z gry.
- Szczęśliwie kończymy naszą podroż po północnej części Polski. Cieszymy się z tego, że wygraliśmy w Sopocie, bo tutaj nikomu nie gra się łatwo. Najlepsi mieli problemy. Dla nas jest to powrót na zwycięską ścieżkę po trzech porażkach z rzędu - podkreśla rozgrywający MKS-u.
Mimo zwycięstwa Drażen Anzulović nie do końca jest zadowolony z postawy swoich zawodników. - Znów przydarzały nam się sytuacje, w których popełnialiśmy bardzo proste błędy. Takie typowe abecadło koszykarskie. Źle odczytywaliśmy sytuacje meczowe. W drugiej połowie mieliśmy 5-6 punktów, ale poprzez naszą nieuwagę gospodarze szybko odrabiali straty i musieliśmy do samego końca drzeć o wynik - mówi Chorwat.
MKS Dąbrowa Górnicza z bilansem 9:10 awansował na dziewiątą lokatę w Tauron Basket Lidze. Sopocianie zajmują 15. miejsce.
- Każdy mecz w TBL na wyjeździe jest bardzo trudny. Nawet z drużyną na samym dole ligowej tabeli trzeba się natrudzić, aby odnieść zwycięstwo - komentuje Drażen Anzulović.