Choć po ubiegłotygodniowej, wyjazdowej przegranej z Royal Hali Gaziantep Rosa straciła już mocno teoretyczne szanse na awans do drugiej fazy FIBA Europe Cup, to na pewno dwóch ostatnich meczów tych rozgrywek nie odpuści. Tym bardziej, że zaprezentuje się przed własną publicznością. Na "pierwszy ogień" pójdzie Sodertalje Kings.
Radomianie będą chcieli zrewanżować się szwedzkiej drużynie za porażkę w pierwszym spotkaniu. Gospodarze tamtego pojedynku zaprezentowali bardzo dobrą skuteczność w rzutach z gry, wygrywając ostatecznie 86:78.
- Przed nami chyba najlepsza okazja do odniesienia pierwszego zwycięstwa w drugiej fazie europejskich pucharów - przyznaje Wojciech Kamiński. - Puchary to bardzo pouczające doświadczenie, ale też spore obciążenie. Teraz, kiedy nie mamy już szans na wyjście z grupy, myślami jesteśmy przede wszystkim przy rodzimych rozgrywkach - to jest nasz priorytet. Jednak jako prawdziwi sportowcy, podchodzimy do każdej walki wierząc i dążąc do zwycięstwa, bez względu na to, z jak mocnym rywalem akurat gramy - podkreśla.
Nie wiadomo, czy na parkiecie pojawi się Igor Zajcew. Wprawdzie wraca do gry po kontuzji kciuka, ale w ostatniej chwili szkoleniowiec zadecyduje, czy dać mu kilka minut. - Igor musi stopniowo wrócić do gry. Nie zamierzamy go forsować, czy na siłę przyspieszać jego powrotu do optymalnej formy. Nie spieszymy się z tym, jesteśmy bardzo cierpliwi - zaznacza "Kamyk".
W ostatni weekend Rosa pauzowała w Tauron Basket Lidze. - Za nami dłuższa przerwa, która, miejmy nadzieję, przełoży się na jakość naszej gry - kończy trener radomian.
Mecz grupy U, Rosa Radom - Sodertalje Kings, odbędzie się w środowy wieczór. Początek o godz. 18:30.