Marcin Nowakowski: W drugiej połowie gra nam się totalnie rozsypała

W czwartkowy wieczór King Wilki Morskie nie były w stanie zatrzymać rozpędzonej Polpharmy Starogard Gdański. Ekipa ze Szczecina przegrała na Kociewiu 68:90, a trener Marek Łukomski ma sporo powodów do rozmyślania nad grą swoich podopiecznych.

Przed kolejnym ligowym spotkaniem, koszykarze ze Szczecina zdawali sobie sprawę, że czeka ich bardzo trudne zadanie, gdyż gra Farmaceutów w ostatnich pojedynkach może się podobać. Pod wodzą Mindaugasa Budzinauskasa, Polpharma Starogard Gdański poprawiła znacząco defensywę i również rywalowi z Pomorza Zachodniego postawiła bardzo trudne warunki.

- Wiedzieliśmy, że Polpharma jest na fali - przyznaje Marcin Nowakowski, który występował wcześniej w Starogardzie Gdańskim. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie bardzo ciężko tutaj wygrać, ale mieliśmy swoje założenia i chcieliśmy wygrać, no ale niestety się nie udało - dodaje.

O porażce przyjezdnych zadecydowała przede wszystkim 2. połowa. W tej szczecinanie zdobyli zaledwie 23 punkty i nie byli w stanie do tego zatrzymać ofensywy gospodarzy, wśród których imponowali przede wszystkim Michael Hicks oraz Marcin Flieger.

- Na przerwę jeszcze bodajże był remis? - pyta Nowakowski. - Straciliśmy trójkę do szatni i wydaje mi się, że Polpharma wtedy uwierzyła, że może z nami wygrać. W drugiej połowie totalnie rozsypała się nasza gra i w ataku i w obronie. Dee rzucił 3 trójki, potem Hicks się obudził. No nic, oni na pewno mieli swój dzień, wykorzystali to, trzeba im pogratulować. Na pewno też, gdy trafili kilka trójek, to wzrastała ich pewność siebie - podsumował Marcin Nowakowski.

Komentarze (0)