Bez niespodzianki w Radomiu - kontrolowane zwycięstwo wicelidera

Sokół Łańcut nie miał większych problemów z pokonaniem rezerw Rosy w spotkaniu siedemnastej kolejki zaplecza ekstraklasy. Wykorzystał większe doświadczenie, wygrywając 69:58.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli wicelidera tabeli - po "trójce" Macieja Klimy objął prowadzenie. Przez całą premierową odsłonę utrzymywała się minimalna przewaga na korzyść przyjezdnych. Na niecałą minutę przed końcem pierwszej kwarty Krzysztof Jakóbczyk wykorzystał jeden z dwóch rzutów osobistych (16:19), choć po chwili Jakub Schenk zmniejszył stratę.

Druga część wyglądała podobnie do wcześniejszej - na parkiecie trwała wyrównana walka. Gospodarze mieli szanse na zbudowanie zaliczki, jednak zanotowali wiele niecelnych prób zarówno z dystansu, jak i spod kosza. Bardzo aktywny w tym fragmencie był Bartosz Czerwonka, drugi najlepszy strzelec Sokoła w tym spotkaniu.

Na początku trzeciej kwarty inicjatywę przejęli łańcucianie. Dobra postawa pod koszem Rafała Kulikowskiego oraz punkty Jerzego Koszuty i Tomasza Fortuny pozwoliły zwiększyć różnicę do dwunastu "oczek" (41:53). Warto nadmienić, iż przez ponad dwie minuty miejscowi nie potrafili znaleźć drogi do kosza.

Te momenty okazały się kluczowe dla końcowego rezultatu. W ostatniej odsłonie podopieczni Dariusza Kaszowskiego kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Wykorzystywali większe doświadczenie, odnosząc piętnaste zwycięstwo w bieżącym sezonie zaplecza ekstraklasy.

ACK UTH Rosa Radom - Max Elektro Sokół Łańcut 58:69 (18:19, 16:17, 10:17, 14:16)

Rosa
: Cetnar 13 (11 zb), Schenk 13, Zegzuła 12, Sobuta 10, Stopierzyński 4, Bojanowski 2, Kapturski 2, Sadło 2, Gos 0, Parszewski 0.

Sokół
: Jakóbczyk 12, Czerwonka 11, Fortuna 9, Kulikowski 9 (13 zb), Pławucki 8, Klima 7, Pisarczyk 6, Koszuta 4 (12 zb), Wrona 3, Balawender 0.

Źródło artykułu: