W ostatni weekend o sile senegalskiego podkoszowego przekonali się koszykarze Asseco Gdynia. Najlepiej świadczy o tym, że zawodnik Energi Czarnych Słupsk wymusił aż 14 przewinień! Z parkietu za pięć fauli zeszli Jakub Parzeński i Piotr Szczotka, którzy byli odpowiedzialni za krycie Cheikha Mbodja. Na dodatek Djordje Kaplanović i Emir Ahmedović popełnili po trzy przewinienia.
Umiejętności Mbodja chwali Tane Spasev, szkoleniowiec Asseco Gdynia, który szukał różnych sposobów, by powstrzymać środkowego Energi Czarnych Słupsk. Najpierw krył go Parzeński na zmianę z Kaplanoviciem i Szczotką. Później, gdy mecz był już rozstrzygnięty, do gry wszedł Ahmedović.
Senegalczyk nic nie robił sobie jednak z rywali, zdobywając w całym spotkaniu 17 punktów (4/8 za dwa, 9/10 za jeden).
- Na początku meczu próbowaliśmy bronić go jeden na jeden. Do tego zadania oddelegowany był Jakub Parzeński. Trzeba przyznać, że w tym sezonie nasz zawodnik rozwija się, a zagrał przeciwko być może najlepszemu centrowi w lidze. To było dla niego duże wyzwanie. Potem próbowaliśmy zmienić naszą taktykę, bronić z pomocą innych graczy, ale Mbodj pokazał, że jest koszykarzem wartym swoich pieniędzy - przyznaje macedoński trener Asseco Gdynia.
Statystyki Senegalczyka w tym sezonie robią wrażenie. Zawodnik w dziewięciu z jedenastu meczów zanotował podwójną zdobycz punktową. Przeciętnie zawodnik zdobywa 14,8 oczka i 7,5 zbiórki. Gracz do kosza rzuca z 60-procentową skutecznością (rzuty wolne 77,8).
Nie ma co ukrywać, że transfer Mbodja był "strzałem w dziesiątkę" słupskich działaczy. Senegalczyk jest jednym z lepszych środkowych w Tauron Basket Lidze.