W niedzielnym meczu dziesiątej kolejki Tauron Basket Ligi radomska drużyna świetnie spisała się w obronie, wygrywając z Energą Czarnymi 79:60. Właśnie defensywa, zdaniem Toreya Thomasa, okazała się jednym z kluczowych elementów. - Straciliśmy tylko 60 punktów przeciwko takiemu rywalowi jak Czarni, to naprawdę bardzo dobry rezultat - podkreślił Amerykanin.
- Graliśmy kapitalnie w defensywie, zatrzymaliśmy tak świetnego rozgrywającego jak Blassingame, ponadto wysocy zawodnicy drużyny przeciwnej nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, zacieśnialiśmy strefę - zaznaczył rozgrywający.
Rosa była dużo lepsza od rywali na obu tablicach. Wygrała w tym elemencie 42:28. - Ponadto zebraliśmy sporo piłek - potwierdził 30-latek. - Trafiliśmy bardzo ważne rzuty. Te wszystkie elementy dały nam triumf - dodał lider gospodarzy.
Thomas był najlepszym zawodnikiem spotkania, zapisując na swoim koncie double-double. Przez 36 minut spędzonych na parkiecie zdobył 19 punktów i miał 11 zbiórek. Zanotował skuteczność 5/13 z gry, w tym 4/9 z dystansu.
Najciekawsze starcie dziesiątej serii gier anonsowano jako pojedynek dwóch świetnych rozgrywających - Thomasa i Jerela Blassingame'a. Zdecydowanie lepiej wypadł ten pierwszy, który musiał radzić sobie z trash-talkingiem, prowadzonym przez playmakera Czarnych Panter. - Obaj pochodzimy z Nowego Jorku, znamy się bardzo dobrze. To jego znak rozpoznawczy i element stylu gry od wielu lat. Trzeba być bardzo skoncentrowanym i nie dać się mu sprowokować - odniósł się do zaczepek słownych swojego vis a vis.
Zawodnicy Rosy nie mają czasu na odpoczynek. Już we wtorkowy wieczór (godz. 18:30) podejmą Royal Hali Gaziantep w pierwszym spotkaniu drugiej rundy FIBA Europe Cup. - Rozgrywanie meczów w takim rytmie zdecydowanie bardziej nam odpowiada. Teraz czeka nas starcie z niezwykle silną ekipą z Turcji. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wiedzieliśmy, co nas czeka, pisaliśmy się na to i jesteśmy do tego przygotowani - zapewnił Thomas.
Jerel i tak wymiata:))