Pomimo przegranej w poniedziałkowym meczu przeciwko Stelmetowi BC Zielona Góra, trener Polfarmexu Kutno pochwalił drużyną, wskazując jednocześnie plusy występu swoich zawodników. - Myślę, że zagraliśmy 25 minut dobrego basketu. Później, tak jak powiedziałem chłopakom, przestraszyliśmy się, że możemy wygrać to spotkanie. Być może dziwnie to brzmi, ale tak to wyglądało. Drużyna Stelmetu wyszła bardzo agresywnie, odrzuciła nas od kosza. Tych pozycji do oddania czystego rzutu było niewiele, ale my nawet nie podejmowaliśmy decyzji w tych momentach kiedy mogliśmy go oddać. Jest jednak kilka rzeczy pozytywnych, bo wygrać z takim zespołem zbiórkę w ataku to na pewno jest sukces - powiedział.
Szkoleniowiec podkreślił, że ekipa aktualnego mistrza Polski to silny i mocny zespół. - Tłumaczyłem chłopakom przed pojedynkiem, że aby wygrać ze Stelmetem, musimy zagrać w stu procentach wszyscy i najważniejszą rzeczą jaką musimy spełniać będzie zminimalizowanie naszych strat. Gramy na bardzo dużej liczbie strat w tej lidze i statystyki pokazują, że wróciliśmy do siedemnastu. Obojętnie czy grając ze Stelmetem bez jednego, dwóch czy pięciu zawodników, nie da się wygrać. Mimo tego dla nas to dobry sygnał. Mamy przed sobą najważniejsze mecze tego roku. Jedziemy do Sopotu, do Turowa Zgorzelec. Z kolei do nas przyjeżdża Toruń, Lublin i na tym musimy się skoncentrować, żeby mieć okazję zagrania ze Stelmetem w kolejnej fazie. To jest naszym marzeniem - przyznał.
Słów pochwały dla zawodników gospodarzy nie szczędził również Marcin Malczyk. - Chłopaki grają super. Jeżeli nacisną zespół taki jak my w obronie, to później idą już tylko szybkie ataki po których trafiają. Jeśli zaciśniemy przeciwnika pod koszem to są punkty z obwodu. Jeśli skupimy się na obwodzie, wówczas są łatwe rzuty pod koszem, tak jak pokazał to w tym spotkaniu Adam Hrycaniuk. Na obwodzie świetnie zagrał Mateusz Ponitka. Gratulacje dla nich - zakończył zawodnik Polfarmexu Kutno.