Pół minuty, które odmieniło mecz! Danny Gibson bohaterem Polskiego Cukru!

Siódmy triumf Polskiego Cukru Toruń w tegorocznym sezonie stał się faktem. Podopieczni Jacka Winnickiego musieli jednak mocno się napocić, aby pokonać we własnej hali Siarkę Tarnobrzeg.

Podopieczni Jacka Winnickiego przystępowali do starcia z Siarką Tarnobrzeg w roli zdecydowanego faworyta i to chyba torunian nieco uśpiło. Brak koncentracji przekładał się na pudła z najłatwiejszych pozycji, co przyjezdni wykorzystywali bez chwili zawahania.

W pierwszej kwarcie Siarka przeprowadziła 13 skutecznych akcji zapisując na swoim koncie 10 asyst i prowadziła w tej części meczu już nawet trzynastoma punktami (19:6). Od tego momentu gospodarze musieli gonić wynik, ale przypominało to walenie głową w mur. W drugiej kwarcie zza linii 6,75 trafił Łukasz Wiśniewski i straty zmalały do czterech punktów, jednak szybko w odpowiedzi to samo uczynili Jakub Zalewski i Daniel Wall. Dzięki temu na przerwę ekipa Zbigniewa Pyszniaka schodziła z ośmiopunktową zaliczką.

Po zmianie stron koszykarze Polskiego Cukru ruszyli do frontalnego ataku. Poprawili zdecydowanie grę w defensywie i w 27 minucie wyszli na upragnione prowadzenie, gdy punkty zdobył Maxym Korniyenko. Tarnobrzeżanie zdołali jednak na ten atak odpowiedzieć. Dobrze grał Zalewski, a w szeregi gospodarzy wkradła się frustracja, upust której przewinieniem niesportowym dał Aleksander Perka.

Na decydującą ćwiartkę team z Grodu Kopernika wychodził z 9 punktami straty, które na ich szczęście szybko celnymi trójkami zmniejszyli Danny Gibson i Wiśniewski. To właśnie amerykański rozgrywający sprawił, że spotkanie to zupełnie odmieniło się dla torunian.

Jeszcze na dwie minuty przed końcem Polski Cukier tracił do rywali 5 punktów, ale wtedy swój show rozpoczął Gibson. Lider miejscowych w przeciągu 30 sekund dwukrotnie trafił zza łuku oraz dołożył akcję 2+1 i to właśnie ten fragment zadecydował o ostatecznym triumfie zespołu z Torunia.

Nerwów w tym momencie nie krył Pyszniak, który przy drugiej trójce Gibsona nakazał przerwanie akcji faulem Eugenowi Harrisowi. Ten zrobił to jednak niezbyt przekonująco i sędziowie nie zdecydowali się odgwizdać przewinienia, a efekt tego był dla Siarki koszmarny.

Sam Gibson zakończył spotkanie jako najlepszy strzelec meczu pomimo, że swoje pierwsze punkty zdobył dopiero w 23 minucie! Od początku spotkania natomiast zespół ciągnął Wiśniewski. Trenera Winnickiego z pewnością martwi kolejny słaby występ Michał Michalak, który w poniedziałkowy wieczór podejmował fatalne decyzje.

Przyjezdni walczyli niesamowicie. Na obwodzie dobrze radził sobie Gary Bell wspólnie z Zalewski, natomiast pod koszem Zach Robbins i Jakub Patoka. Przyjezdni zostawili dużo serca na parkiecie, jednak przespane pół minuty zniweczyło cały trud.

Siarka Tarnobrzeg w Grodzie Kopernika wystąpiła osłabiona. Do Torunia nie zawitał Kacper Młynarski (średnio 12 punktów, 7 zbiórki i 2,8 asysty na mecz). Na spotkanie nie przyjechał również testowany ostatnio nigeryjski podkoszowy Chukwudiebere Maduabum, który nie przekonał do siebie trenera Pyszniaka.

Polski Cukier Toruń - Siarka Tarnobrzeg 84:77 (19:30, 17:14, 16:17, 32:16)

Polski Cukier: Gibson 24, Wiśniewski 22, Kornijenko 9, Cummings 8, Perka 6, Sulima 5, Michalak 4, Milosević 4, Michalski 2, Lisewski 0, Bochno 0.

Siarka: Bell 18, Robbins 14 (10 zb), Zalewski 13, Patoka 13, Wall 9, Harris 8, Paul 2, Pandura 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: