Tomasz Nowakowski: Mam ambicję na TBL

Koszykarze z Prudnika spisują bardzo dobrze. Mocnym w punktem w talii Tomasza Michalaka jest niewątpliwie środkowy Tomasz Nowakowski.

25-letni środkowy w swojej karierze występował w Śląsku Wrocław, Olimpiji Lublana czy Starcie Gdynia. Obecnie Tomasz Nowakowski reprezentuje barwy Pogoni Prudnik, która na zapleczu ekstraklasy spisuje się bardzo dobrze. Czy w przyszłym sezonie podkoszowy zagości w Tauron Basket Lidze?

WP SportoweFakty: Sobota była wielkim dniem dla kibiców Pogoni. Spodziewałeś się, że przez trzy kwarty aż tak zdominujecie Legię?

Tomasz Nowakowski: Tak to prawda, każdy kto przyjeżdża do Prudnika widzi, że miasto żyje koszykówką. O meczu z Legią było już głośno od kilku dni. Słowo dominacja jest chyba nie na miejscu, ponieważ do 37 minuty nadal nie byliśmy w 100 procentach pewni zwycięstwa. Postawiliśmy twarde warunki co zaowocowało w zwycięstwo.

[b]

Kolejny mecz z rzędu zagraliście bardzo dobrze w defensywie. Mocno pracujecie na tym elementem?[/b]

- Można powiedzieć, że sztab szkoleniowy przykłada dużą uwagę do taktyki obronnej. Tak samo było w tym tygodniu. Cały tydzień wdrażaliśmy pojedyncze elementy, które zastosowaliśmy na meczu z Legią.

Według ciebie brak Cezarego Trybańskiego mógł mieć wpływ na słabszą grę Legii?

- Oczywiście Czarek jest groźnym przeciwnikiem. Przy takim wzroście straszy w trumnie w obronie, a w ataku otwiera wiele opcji jak gra na pick nad roll albo na low post. Poza nim Legia ma też innych świetnych podkoszowych: Linowskiego, Andrzejewskiego, Wilczka. Moim zdaniem każdy z tych zawodników grając w innym klubie byłby pierwszoplanową postacią.

Z jednej strony przegrywacie u siebie z SKK Siedlce, z drugiej natomiast wygrywacie z jednym z faworytów I ligi. Jaka jest prawdziwa twarz Pogoni?

- Nie ujmując nic zespołowi z Siedlec to bardzo żałujemy tego spotkania. Jako faworyci tamtego meczu powinniśmy postawić cięższe warunki przeciwnikowi i nie pozwolić zdobyć naszego "kurnika". Jaka jest nasza prawdziwa twarz dowiemy się pod koniec rozgrywek. Przed sezonem faktycznie nikt nie stawiał na to, że Pogoń po 11 kolejkach będzie zajmować czwarte miejsce w tabeli.

Pogoń Prudnik namiesza w I lidze?
Pogoń Prudnik namiesza w I lidze?

Jako jedyny w tym meczu zagrałeś pełne 40 minut. Rozumiem, iż z formą kondycyjną jest u ciebie w jak najlepszym porządku?

- Do pełni formy jeszcze bardzo dużo mi brakuje. W takich meczach jak z Legią adrenalina robi swoje i nie odczuwa się tak zmęczenia. Cieszę się, że trener mi zaufał i trzymał mnie przez 40 minut na parkiecie. Mam nadzieje, że wywiązałem się z zadania, które nakreślił mi przed spotkaniem.

Pogoń ma taki sam bilans jak trzecia w tabeli Legia Warszawa. Możecie być czarnym koniem rozgrywek?

- Tak można powiedzieć, że jesteśmy czarnym koniem. Zarząd przed sezonem dokonał bardzo ciekawych wzmocnień. Cele na ten sezon są o wiele wyższe niż rok temu i myślę, że na razie wywiązujemy się z założeń klubu. Często też powtarzamy sobie, że nie ma sensu nadmuchiwać balonika, bo jest to dopiero 1/3 sezonu. A jako zespół, to co trener często powtarza w wywiadach staramy się do każdego meczu podejść indywidualnie jak do pojedynczej misji.

[b]

Masz 25 a twoje CV jest bardzo bogate. Nie masz czasami myśli, że powinieneś grać wyżej niż na zapleczu Tauron Basket Ligi?[/b]

- Papier nie ma przełożenia na parkiecie. Oczywiście ambicje są na TBL ale myślę, że na chwilę obecną pozostanie w Prudniku było dobrą decyzją. W żadnym poprzednim klubie nie odgrywałem znaczącej roli, raczej byłem zmiennikiem bądź też siedziałem na końcu ławki. Tutaj mam to co mi na dzień dzisiejszy jest najbardziej potrzebne czyli minuty.

Zapytam jeszcze o następny mecz. Zagracie ponownie przed własną publicznością, tym razem z beniaminkiem z Katowic. Zdajesz sobie sprawę, iż kibice oczekują od was pewnego zwycięstwa?

- Zdaję sobie sprawę, że mecz z Katowicami będzie bardzo ciężki. Od kilku dni mają nowego trenera, więc pewnie wprowadzą parę nowości aby nas zaskoczyć. My jednak nadal będziemy bronić naszego parkietu i myślę, że jeżeli wyjdziemy tak samo skoncentrowani jak w meczu z Legią, to dwa punkty zostaną u nas.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: