Jose Ignacio Hernandez: Dążenie do tego, aby z każdym kolejnym dniem być lepszym

Jose Ignacio Hernandez jest trenerem, który zawsze dąży do tego, by jego drużyny grały lepiej. W ostatnich meczach progres ten jest widoczny, jednak Hiszpan przekonuje, że Wisła Can-Pack nie spocznie na laurach.

Wisła Can-Pack Kraków początek sezonu miała ciężki. Co prawda na parkietach TBLK mistrzynie Polski przegrały tylko jeden mecz, ale w Eurolidze było już zdecydowanie gorzej. Sytuacja odmieniła się dopiero w ostatnim czasie. Pierwsza wygrana na europejskich parkietach, powrót do drużyny Agnieszki Szott-Hejmej oraz znakomita dyspozycja Yvonne Turner. O wszystkim tym opowiada w rozmowie Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Białej Gwiazd.

WP SportoweFakty: Ostatnie dwa tygodnie i ostatnie mecze w końcu przyniosły ulgę i zadowolenie z gry oraz wyników prowadzonej przez Pana drużyny?

Jose Ignacio Hernandez: Ostatnie dziesięć dni było na pewno dla nas bardzo pozytywne. Mówiłem już wiele razy, że potrzebujemy wszystkich naszych zawodniczek, żeby móc swobodnie trenować na dobrym poziomie, a w meczach mieć szerszą rotację. Nareszcie Szott-Hejmej i Peters są z nami, my gramy zdecydowanie lepiej, no i najważniejsze - wygrywamy mecze.

Po meczu w Łodzi były pewne obawy przed kolejnymi meczami w TBLK. Jednak pojedynki ze Ślęzą i Energą, czyli drużynami z aspiracjami, Wisła Can-Pack wygrała pewnie i wysoko.

- Z meczu na mecz gramy lepiej i mogliśmy to udowodnić w starciach ze Ślęzą Wrocław i Energą Toruń. Graliśmy dobrze w defensywie, szybko w ataku, a nasze koszykarki amerykańskie poczuły wiatr w żaglach.

Mówiąc o koszykarkach amerykańskich, zwłaszcza Yvonne Turner weszła na wyższy poziom i ustabilizowała swoją formę. Na początku sezonu grała bowiem bardzo "w kratkę".

- Yvonne miała bardzo dobry okres przygotowawczy i prawdą jest, że na początku sezonu miała kilka meczów poniżej swojego poziomu, jaki zazwyczaj prezentuje w ofensywie. Nie jest wielką gwiazdą, ale z pewnością może być jedną z najlepszych zawodniczek w tej lidze.

Jose Ignacio Hernandez w końcu może być usatysfakcjonowany
Jose Ignacio Hernandez w końcu może być usatysfakcjonowany

Przed sezonem zastanawiano się, czy Turner może nawiązać do swoich wielkich poprzedniczek w Wiśle Can-Pack na jej pozycji, czyli Erin Phillips i Allie Quigley, które były jak gdyby "z innej półki". 

- Nie lubię porównywać koszykarek... Jest zupełnie inną zawodniczką w porównaniu do Erin Phillips czy Alle Quigley. To jest Yvonne Turner i może nam pomóc w wielu sytuacjach. Ma swoje atuty, które na pewno mocno nam pomagają.

Poprawa gry Pana zespołu zbiegło się również z powrotem do gry Agnieszki Szott-Hejmej. Jej powrót do gry jest ważny przede wszystkim w kontekście gry w TBLK i szerszej rotacji, kiedy to na parkiecie muszą przebywać dwie zawodniczki miejscowe.

- Szott-Hejmej jest bardzo dobrą zawodniczką. Ma duże doświadczenie w lidze i jest dla nas bardzo ważną postacią. Nie jest jeszcze co prawda gotowa w stu procentach, ale pracuje bardzo ciężko i z każdym kolejnym dniem będzie dawała więcej naszej drużynie.

Trenerze, wszystko zatem idzie w dobrym kierunku. Krakowski zespół zaczął wygrywać i pokazywać swoją siłę. Nad czym jeszcze musicie pracować, żeby osiągnąć poziom w pełni satysfakcjonujący.

- Bardzo chcę, żeby nasza drużyna grała dobrą koszykówkę. W mojej opinii spisujemy się coraz lepiej w defensywie. Musimy przede wszystkim znać swoje role na parkiecie. Z dnia na dzień gramy też lepiej w ofensywie i każda zawodniczka jest tutaj dla nas bardzo ważna.

Czyli idealna dyspozycja jest już bardzo blisko?

- My nad naszą grą będziemy pracować cały czas. Wbrew pozorom musimy poprawić bardzo dużo rzeczy, ale jeżeli będziemy grali jako zespół, wszyscy razem, będziemy wspólnie się wspierać, to rodzi się nadzieja, że osiągniemy to, do czego dążymy. Kiedy będziemy grali dobrze w defensywie, grali szybko i cieszyć się naszą grą, wtedy na pewno odniesiemy sukces!

Rozmawiał Krzysztof Kaczmarczyk

Komentarze (0)