Sporo działo się w ostatnich dniach w szeregach Farmaceutów. Klub zaskoczył najpierw zatrudnieniem Johnnego Dee, który ma dać drużynie sporo jakości w grze na obwodzie, później kontrakt z biało-niebieskimi po 10-latach znów podpisał Damien Kinloch. Po tych transferach skład Polpharmy liczył aż 13 koszykarzy. W związku z tym jeden z nich opuścić musiał Starogard Gdański. Padło na Arkadiusza Kobusa, który od startu rozgrywek nie cieszył się zaufaniem trenera Dariusza Szczubiała.
- Dalej uważam, że Arek to bardzo dobry zawodnik. Przy zerwaniu z nim umowy braliśmy też pod uwagę zupełnie inne względy - tłumaczy Szczubiał.
- A jeśli chodzi o nowych graczy? "Mały", Johny Dee był cały czas w grze i wygląda on od przyjazdu bardzo dobrze - komplementuje doświadczony szkoleniowiec. - A Damien Kinloch? Nie ma co ukrywać, że nie jest w najwyższej formie, ale nie jest to też żadne zdziwienie, bo pół roku nie grał. Wiem jednak, że jego doświadczenie pomoże mu się bardzo szybko do nas dostosować, ale mecz z Polfarmexem rozpocznie na ławce - dodaje.
Sobotni rywal rywal Kociewskich Diabłów - Polfarmex Kutno, świetnie wszedł w nowe zmagania. Podopieczni Jarosława Krysiewicza zaledwie raz schodzili z parkietu pokonani. Jaki będzie pomysł gospodarzy na zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem?
- Polfarmexowi poszło parę meczów, mieli też sporo szczęścia - twierdzi Dariusz Szczubiał. - Trener Krysiewicz posiadał też ten atut, że szybko złożył zespół i nie musiał budować wszystkiego od nowa, a my takiej możliwości nie mieliśmy. Ekipa z Kutna ma 6 graczy podstawowych i każdy z nich ma swoją wartość. To właśnie na nich musimy się skupić - kończy.