- Zmęczenie? Chyba żartujesz! Wygrana z Panathinaikosem naładowała nasze baterie. Mamy 11-12 zawodników w składzie. Każdy może wejść i wprowadzić dobrą energię. Trener umiejętnie dzieli minuty między poszczególnych graczy. Jestem spokojny o nasz poziom zaangażowania i determinacji - przyznaje Dee Bost, amerykański combo-guard.
Zawodnik w piątkowym spotkaniu w ciągu 19 minut spędzonych na parkiecie zdobył sześć punktów (2/3 za dwa, 0/4 za trzy, 2/2 za jeden), dokładając do swojego dorobku cztery zbiórki i cztery asysty.
Podopieczni Saso Filipovskiego sprawili w piątek ogromną sensację i pokonali Panathinaikos Ateny. To była pierwsza wygrana mistrzów Polski w tych rozgrywkach. Zielonogórzanie wciąż utrzymują się na powierzchni i mają szansę na awans do TOP16.
- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Zagraliśmy świetne spotkanie. Czuję się znakomicie, bo pokonanie takiego rywala zawsze smakuje wyjątkowo. To jeden z europejskich potentatów, który myśli o zdobyciu Euroligi w tym sezonie - komentuje Bost.
Zielonogórzanie w pewnym momencie prowadzili już różnicą ponad dziesięciu punktów, ale znów doprowadzili do nerwowej końcówki. Ostatecznie rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść.
- W decydujących momentach bardzo dobrze egzekwowaliśmy swoje zagrywki. Poza tym cały czas graliśmy z dużą energią i zaangażowaniem. To dało nam sukces - podkreśla Bost.