Nemanja Nedović rozgrywa całkiem przyzwoity EuroBasket. W dotychczas rozegranych siedmiu meczach na swoim koncie notuje przeciętnie 8,7 punktu, 3 zbiórki i 2,7 asysty co jak na zawodnika wchodzącego z ławki jest wynikiem zadowalającym.
Niestety dla ekipy z Bałkanów, w ćwierćfinałowej konfrontacji z Czechami pojawił się problem. W trzeciej kwarcie zawodnik opuścił parkiet i najprawdopodobniej odnowił mu się uraz pleców, z którym do czynienia Nedovic miał już podczas okresu przygotowawczego.
Europejski Derrick Rose, jak jest nazywany, zapewnia jednak, że mocno wierzy w swój występ w piątek zrobi wszystko, aby być do dyspozycji trenera Aleksandara Djordjevicia.
Brak w rotacji byłego zawodnika m.in. Golden State Warriros byłby dużym problemem, bowiem z tych najbardziej wartościowych zawodników na obwodzie pozostałoby jedynie trio Milos Teodosic, Stefan Marković i Bogdan Bogdanović.
W piątek Serbowie staną do walki o finał, w którym chcieliby się zrewanżować Hiszpanom za porażkę na polskim EuroBaskecie z 2009 roku.