Todd O'Brien przywitał się z Polską na początku września. Nowy środkowy przyleciał do Polski z Filadelfii i choć opuścił kilka pierwszych sparingów, wystąpił w dwóch ostatnich meczach rozgrywanych w ramach Pucharu Śląska.
- Polska przyjęła mnie bardzo ciepło. Wszyscy wkoło są nastawieni bardzo optymistycznie i chcą mi pomagać w mojej aklimatyzacji. Na razie obyło się bez jakichkolwiek przykrych niespodzianek, wszystko jest świetnie, a ja jestem podekscytowany. Wiadomo jednak jak to jest dla koszykarza zagranicą - są wyniki, to inne rzeczy schodzą na dalszy plan - mówi Amerykanin.
W okresie przygotowawczym MKS Dąbrowa Górnicza prezentuje się bardzo solidnie. Zespół Wojciecha Wieczorka wygrał sześć z siedmiu dotychczasowych sparingów, choć trzeba też zaznaczyć, że ostatnim śląskim turnieju rywalizował z ekipami z niższej klasy rozgrywkowej.
- Jestem zdania, że nasza drużyna wygląda coraz lepiej. Dużą pracę wykonują trenerzy, naprawdę trzeba to docenić. Starają się scalić nas jako zespół i tak układać naszą grę, aby wykorzystać najlepsze umiejętności każdego z nas. Ogółem sądzę, że zespół jest bardzo dobrze zbudowany. Widać koncepcję trenerów. Wysocy zawodnicy są otoczeni przez grupkę strzelców, mamy również klasycznych rozgrywających, którzy umieją dowodzić na parkiecie - dodaje amerykański środkowy.
O'Brien zaznacza, że drużyna z Dąbrowy Górniczej nie popada w hurraoptymizm po ostatnich wynikach i jeszcze nie koncentruje się na zbliżającym się sezonie. - Nikt na razie nie wybiega zbyt mocno w przyszłość. Koncentrujemy się na tym, co jest tu i teraz. Zostały trzy-cztery tygodnie treningów i sparingów przed sezonem, trzeba się jak najlepiej przygotować - dodaje Amerykanin.
Włodarze MKSu nie zmienili koncepcji budowy drużyny w porównaniu do poprzednich rozgrywek. Zostawiono trzon polskich zawodników, dodano dwóch ogranych rodzimych graczy, a pozostałe miejsca uwzględnione dla trzech cudzoziemców: Rashauna Broadusa, Sama Dowera i właśnie O'Briena.
- Nasza koszykówka będzie przyjemna dla oka. To mogę zagwarantować, bo zarówno ja, jak i Sam Dower bardzo lubimy pakować piłkę z góry! To powinno podobać się kibicom. Nie ma to jak wrzucić rywala na plakat, prawda? Z Samem zresztą dogadujemy się bardzo dobrze i wiem, że trener chce przetestować ustawienie z nami dwoma jednocześnie w pierwszej piątce. Obaj gramy niesamolubnie, lubimy dzielić się piłką, podobnie jak Przemek Szymański, nasz kolejny podkoszowy. Razem tworzymy fajną paczkę podkoszową, a razem z innymi zawodnikami - po prostu bardzo ciekawy zespół - kończy środkowy MKSu.