Emocje w Hamburgu! Polska przegrała z Łotwą

W ostatnim dniu turnieju w Hamburgu Polacy po emocjonującej końcówce przegrali z Łotwą 80:81. Tym samym Biało-Czerwoni zakończyli zmagania z bilansem 1-2.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie tak miało wyglądać pożegnanie Polaków z turniejem w Hamburgu. Po dobrym otwarciu w piątek nasze apetyty zaostrzyły się, niestety kolejne dwa spotkania nie były dobre w wykonaniu podopiecznych Mike'a Taylora. Po wyraźnej przegranej z gospodarzami, w niedzielę Biało-Czerwoni nie sprostali Łotwie, oddając mecz w ostatnich sekundach czwartej kwarty. Nasz zespół musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Karola Gruszeckiego oraz Przemysława Karnowskiego.

[ad=rectangle]

Bohaterem Łotyszy okazał się Dairis Bertans, który na dwie sekundy przed końcem meczu skutecznie wykończył akcję 2+1. Polacy mieli jeszcze cień nadziei, lecz A.J. Slaughter nie potrafił udanie zakończył podania na alley-oopa. Tym samym Biało-Czerwoni przegrali dwa z trzech meczów i wracają do kraju w nie najlepszych nastrojach.

Początkowo nic nie zapowiadało takich emocji w końcówce. Polacy dobrze rozpoczęli niedzielne zawody, imponowali skutecznością szczególnie w rzutach za dwa punkty. Brylował Marcin Gortat, który był nie do zatrzymania pod koszem. Na linii rzutów wolnych raz za razem punktował Adam Waczyński, dzięki czemu w początkowej fazie Polacy prowadzili nawet 21:11.

Później mecz się wyrównał. W ekipie naszych rywali kapitalnie spisywał się Kaspars Berzins. Podkoszowy wywalczył 26 punktów, z czego 17 w pierwszej połowie. To głównie dzięki niemu Łotysze utrzymywali dobry wynik.

Po przerwie Łotwa wzięła się do odrabiania strat. Za trzy zaczął trafiać znany z występów w polskiej lidze Janis Blums. Nasi rywale w tej kwarcie aż pięciokrotnie dziurawili kosz Polaków rzutami z dalekiego dystansu. Spotkanie wyrównało się, a prowadzenie zmieniło się co chwila.

W decydującej kwarcie Łotwa prowadziła nawet 69:64, lecz Polacy odpowiedzieli serią 10:0. Wydawało się, że uda nam się utrzymać korzystny wynik do finałowej syreny, lecz Łotysze mieli inne zdanie na ten temat. W końcowych fragmentach to im dopisało szczęście i dzięki dobrej skuteczności nieznacznie pokonali Biało-Czerwonych.

Polska - Łotwa 80:81 (24:16, 17:17, 15:23, 24:25)
Polska:

Gortat 23, Waczyński 19, Kulig 13, Slaughter 7, Ponitka 7, Czyż 6, Koszarek 3, Cel 2, Berisha 0, Zamojski 0.

Łotwa: Berzins 26, Freimanis 11, Janicenoks 11, Blums 9, Bertans 8, Vecvargas 5, Mejeris 4, Meiers 4, Strelnieks 3, Selakovs 0.

Komentarze (17)
airball
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwi mnie dlaczego tak dużo gra Zamojski, który wali same cegły, a Barisha siedzi na ławce. Z kolei jak wchodzi to nikt na niego nie gra, więc sam musi się kreować. Gortat słabo w obronie, a S Czytaj całość
Elos
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MG przynosi pecha 
avatar
Laroslaw
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tragedii nie ma ale
1. Gortat jest najlepszy ale zabiera za duzo gry w porownaniu do tego co daje bo w reprezentacji nie ma Walla czy Pierca. Jak ma pilke na 3-5m czuje sie w obowiazku zrobieni
Czytaj całość
avatar
Henryk
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Krótki temat, póki co trza przysiąć fałdów Panowie Koszykarze i ćwiczyć te 131 zagrywek zapodanych przez Trenera Taylora, może to Białoczerwonym pomoże, moim zdaniem powinno. Życzę zdrowia. 
Grzegorz Talar
23.08.2015
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
nie zaczyna Was irytować to, że Taylor wciaz bagatelizuje ewidentne słabe strony naszego zespołu? nie zagralismy żadnego, zarówno w ataku i w obronie, porządnego spotkania podczas dotychczasowy Czytaj całość