Ma 21 lat, blisko 200 centymetrów wzrostu, kontrakt obowiązujący przez dwa najbliższe lata i szansę do wykorzystania. W środowisku koszykarskim nie brak pochlebnych słów na temat Jakuba Garbacza, który w sezonie 2015/2016 zadebiutuje na parkietach ekstraklasy. Czy radomianin poradzi sobie na najwyższym szczeblu w Polsce? - Jeśli ktoś mówi, że mam papiery na granie, mogę jedynie podziękować - komentuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rzucający. - Osobiście nie rozpatruję tego w takich kategoriach. Niezależnie od tego czy mam predyspozycje, czy nie, trenuję po to, by być coraz lepszym.
[ad=rectangle]
Spytaliśmy Jakuba Garbacza, jak wyglądał jego początek drogi ku Tauron Basket Lidze. - Przed koszykówką trenowałem trochę grę w siatkówkę i piłkę ręczną, zawsze było mnie pełno w sporcie. Zaczynałem w małym klubie UKS 40 Radom, ale cały czas marzył mi się wyjazd gdzie indziej, wypłynięcie na głębokie wody. Patrząc z perspektywy czasu, uważam, że przenosiny do SMS-u, to była moja najlepsza decyzja w życiu - mówi absolwent Szkoły Mistrzostwa Sportowego. - Współpraca z tak dobrymi i wymagającymi trenerami, to wspaniałe przeżycie. Poza tym ten ośrodek to nie tylko koszykówka, ale również nauka życia poza domem - zaznacza Garbacz.
Nowy obwodowy King Wilków Morskich Szczecin ma za sobą dwa lata na I-ligowych parkietach. - Sezon w Kutnie był moim pierwszym po ukończeniu szkoły. Nowe realia, klasowi zawodnicy na treningach, presja wyniku oraz kibice, którzy wypełniają całą halę. To wszystko sprawiło, że ten debiutancki rok był dla mnie ciężki, ale mimo wszystko wspominam go z uśmiechem na twarzy. Wygraliśmy I ligę i sporo się wówczas nauczyłem - komentuje 21-latek, który wystąpił w 23 spotkaniach Polfarmexu, zdobywając łącznie 82 oczka.
Jakub Garbacz latem zdecydował się przenieść do Tychów, gdzie zdobył ponad dwa razy więcej punktów (186) niż w poprzednim roku. Mimo wszystko, nie był do końca zadowolony. - Drugi sezon, tym razem w GKS-ie, nie poszedł po mojej myśli. Nie awansowaliśmy do play-offów, a indywidualnie było daleko od stabilizacji formy i satysfakcji - przyznaje.
Teraz przed perspektywicznym rzucającym nowa karta i duża szansa. - Zaufania nie dostaje się od tak po prostu. Wiem, że o wszystko będę musiał walczyć. Pierwszy sezon traktuję jako sprawdzian dla siebie i zrobię wszystko, by zdać go pozytywnie - mówi o grze dla Wilków Morskich. - Cel jest prosty, pomóc drużynie w osiąganiu lepszych wyników. Indywidualnie? Chcę być lepszy w każdym elemencie. Trenuję praktycznie od zakończenia rozgrywek. Gdybym nic nie robił od tego czasu, to zapomniałbym jak się rzuca, a gdzie dopiero mówić o postępie - śmieje się Jakub Garbacz. - [i]Zaczynamy przygotowania pod koniec sierpnia, pewnie pojadę tam wcześniej zapoznać się z miastem. Myślami jestem już w Szczecinie.
[/i]