Kończy się mój półtoraroczny sen o Warszawie - rozmowa z Arkadiuszem Kobusem, graczem Polpharmy Starogard Gdański

- W tym roku kończę 29 lat nie mam już czasu na półśrodki, chcę być ważną częścią tego zespołu - mówi o przenosinach do Polpharmy skrzydłowy Arkadiusz Kobus.

Jakub Artych: Podpisałeś kontrakt z Polpharmą. Odetchnąłeś z ulgą?

Arkadiusz Kobus: Tak. Miałem parę propozycji, ale zależało mi, żeby zostać blisko Kutna albo wyjechać na Pomorze. Dostałem ofertę od Polpharmy i bez wahania się na nią zdecydowałem.
[ad=rectangle]
Od wielu tygodni łączono cię z wieloma klubami z TBL oraz I ligi. Dlaczego akurat wybrałeś ten klub?

- Łatwo jest rozmawiać z zespołami i plotkować, który team jest tobą zainteresowany. Niestety od rozmów do konkretnego kontraktu jest daleka droga. A tych konkretnych propozycji było kilka.

Chciałbym porozmawiać jeszcze o Legii Warszawa. Czujesz żal do działaczy ze stolicy?

- Czuję żal tylko dlatego, że nie awansuję z Legią do Ekstraklasy. Z działaczami jesteśmy w ciągłym kontakcie i chociaż w tym sezonie nie zagram już w stolicy, to nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Życzę mojemu byłemu klubowi jak najlepiej.

Z Warszawą masz dużo miłych wspomnień. Co najbardziej przez półtora roku utkwiło ci w pamięci?

- Już wiele razy opowiadałem o najlepszych wspomnieniach z Legii. O awansie, o fecie na Łazienkowskiej, to były wspaniałe chwile. Niedawno byłem jednak w hali na Obrońców Tobruku. Hala była pusta a ja i tak słyszałem gdzieś tam w myślach "Sen o Warszawie" i setki gardeł śpiewających piosenkę Czesława Niemena. Pomyślałem sobie, że właśnie kończy się mój półtoraroczny sen o Warszawie i zrobiło mi się przykro. Przede wszystkim dlatego, że prawdopodobnie nie zagram już nigdy w tej hali w stroju z L-ką na piersi. W Ekstraklasie Legia będzie grała prawdopodobnie już w innej hali.

Skrzydłowy był podporą Legii Warszawa
Skrzydłowy był podporą Legii Warszawa

Nie żałujesz trochę, iż nie będziesz już uczestniczył w projekcie "Odbudowy Potęgi"?

- Nie zapominajmy, że już zawszę będę częścią "Odrodzenia Potęgi". To mnie bardzo cieszy.

Myślisz, że Legia będzie w stanie awansować do Tauron Basket Ligi?

- Legia jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu. Myślę, że ma duże szanse, żeby znaleźć się w TBL na 100-lecie klubu.

Skupmy się już na teraźniejszości. Z jakimi nadziejami przychodzisz do Ekstraklasy?

- Nie mam żadnych nadziei związanych z przyjściem do Ekstraklasy. Mam zamiar pracować najciężej jak się da i udowodnić, że będąc na samym dnie, można podnieść się i nie tylko wyjść na prostą, ale i wspiąć się powoli w kierunku szczytu.

Rozmawiałeś już z trenerem na temat swojej roli w zespole? Na pewno twoim celem będzie gra w pierwszej piątce.

- Odbyłem krótką rozmowę z trenerem Szczubiałem. W Polpharmie w tym sezonie mają grać zawodnicy, którzy będą bić się o każdą piłkę i każdy centymetr boiska. Mam zamiar być takim zawodnikiem. W tym roku kończę 29 lat nie mam już czasu na półśrodki, chcę być ważną częścią tego zespołu. Jasne, że chciałbym być pierwszopiątkowym zawodnikiem w TBL!

W Tauron Basket Lidze rywalizował będziesz z drużynami, w których w przeszłości występowałeś: Polfarmex Kutno, Asseco Gdynia czy Polski Cukier Toruń. Będziesz dodatkowo zmobilizowany w tych spotkaniach?

- Aż tylu zespołom pomogłem w drodze do Ekstraklasy i jeszcze w przyszłym roku Legia... Szkoda, że Skierniewice i Gniewkowo nie grają w TBL to byłby komplet (śmiech).

Czego ci życzyć przed nowym sezonem?

- Przede wszystkim zdrowia.

Źródło artykułu: