Igor Wadowski: Dokonania i warsztat Dedka pomogły podjąć mi decyzję

Igor Wadowski we wtorek podpisał kontrakt na grę z zespołem z Tauron Basket Ligi. Został nim koszaliński AZS, który zdołał przyciągnąć do swojej drużyny kilku młodych, perspektywicznych graczy.

W trakcie tego okienka transferowego działaczom koszalińskich Akademików udało się znacząco odmłodzić drużynę. Duża w tym zasługa nowego szkoleniowca - Davida Dedka, który na młodych zawodników działa jak "magnes". Utalentowana młodzież chce się rozwijać przy tym trenerze. Zresztą Słoweniec podczas trzech lat pracy w Gdyni udowodnił, że nie boi się stawiać na perspektywicznych zawodników. Sebastian Kowalczyk, Filip Matczak, Jakub Parzeński, Przemysław Żołnierewicz znacząco poprawili swoje umiejętności i stali się pewnymi punktami żółto-niebieskich.

[ad=rectangle]

Teraz podobnie ma być w przypadku Macieja Kucharka (pracował już z Dedkiem), Marcina Dymały, Mikołaja Witlińskiego i Igora Wadowskiego. Ten ostatni we wtorek podpisał kontrakt i przyznaje, że to osoba Dedka była decydującym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji.

- Decyzja była bardzo trudna. Przede wszystkim AZS to bardzo dobry klub, z tradycjami i dobrą organizacją. Trener Dedek przedstawił mi bardzo konkretny plan i moją rolę w zespole. Będę mógł trenować, grać oraz uczyć się od najlepszych zawodników. Trener jest bardzo ważnym ogniwem zespołu. Jeśli nie najważniejszym. Styl gry, jaki do tej pory narzucał trener Dedek swoim drużynom bardzo mi odpowiada, czyli bardzo mocna obrona i szybka, przestrzenna gra. Mogę powiedzieć, że na pewno dokonania i warsztat trenera były elementami, które pomogły mi w podjęciu decyzji - zaznacza 19-letni zawodnik.
 
Igor Wadowski ma za sobą całkiem udany sezon w II-ligowym WKK ProBiotics Wrocław. Zawodnik pod okiem Tomasza Niedbalskiego zrobił spory postęp w grze, notując przeciętnie ponad 13 punktów na mecz. Młody koszykarz wzbudził zainteresowanie klubów z ekstraklasy. Ostatecznie wybrał ofertę z Koszalina.

Czego zawodnik oczekuje po pierwszym roku gry w Tauron Basket Lidze? - Zawodnik uczy się całe życie. Wiem, że TBL to inny poziom koszykówki niż ten, w którym grałem. Jednak przez cały rok przygotowywałem się do tego wyzwania. Pracując ciężko indywidualnie. Będę robił wszystko, aby sprostać zadaniom stawianym przez trenera i walczyć, o jak najwyższe cele z zespołem. Mogę obiecać, że zostawię serce na parkiecie - podkreśla gracz.

Źródło artykułu: