Zielona Góra to mój nowy dom - rozmowa z Saso Filipovskim, trenerem Stelmetu Zielona Góra

- Jest duży potencjał na to, aby w kolejnym sezonie wszystkie sprawy były regulowane na bieżąco. Finansowa dyscyplina jest bardzo ważna - mówi nam Saso Filipovski, trener Stelmetu Zielona Góra.

[b]

Karol Wasiek: W piątek parafował pan nową umowę ze Stelmetem Zielona Góra. Dlaczego zdecydował się pan na pozostanie w Winnym Grodzie przez kolejne dwa sezony?[/b]

Saso Filipovski: Bardzo cieszę się z tego powodu, że podpisałem nowy kontrakt ze Stelmetem. Dlaczego się na niego zdecydowałem? To proste. W Zielonej Górze jest spory potencjał. Uważam, że mam jeszcze tutaj dużo do zrobienia. Powiem tak - mój dom jest tam, gdzie ja się dobrze czuję. Tak właśnie jest w Zielonej Górze.

Mam dobre relacje z ludźmi, którzy pracują w klubie. Oni dawali z siebie wszystko, abyśmy razem z zawodnikami mieli pełny komfort pracy. Trzeba oddać tym ludziom, że każdego dnia wykonują sporo pracy, aby poprawić i usprawnić organizację.

[ad=rectangle]

Po zakończeniu sezonu wspominał pan o kwestiach organizacyjnych, które nie do końca panu odpowiadały w trakcie rozgrywek. Czy otrzymał teraz zapewnienie, że takich problemów nie będzie?

- Poniekąd wspomniałem o tym już podczas pierwszego pytania. Powiem jeszcze raz - w Zielonej Górze jest duży potencjał. Ludzie w klubie są w stanie sprawić, aby Stelmet był jeszcze lepiej zorganizowany. Jest dużo chęci i ambicji. To dostrzegłem podczas pracy w trakcie rozgrywek. To mnie osobiście przekonuje. Jestem szczęśliwy, że mogłem tutaj pracować. Teraz przede mną kolejne wyzwania.

Miałem wcześniej okazję zobaczyć, jak wygląda organizacja w innych klubach. Pomogę Stelmetowi również na tym polu.

Jakie ma pan relacje z najważniejszymi ludźmi z klubu?

- Uważam, że stworzyliśmy bardzo dobry zespół. To był duży atut przy podejmowaniu decyzji. Bardzo ważnym człowiekiem jest dla mnie Walter Jeklin, który mi sporo pomógł. Ufam mu w 100 procentach. W podobnym tonie mogę się wypowiadać na temat współpracy z Januszem Jasińskim. Pokazał, że kocha koszykówkę i chce zbudować zespół na najwyższym poziomie.

Saso Filipovski zostaje w Stelmecie Zielona Góra
Saso Filipovski zostaje w Stelmecie Zielona Góra

Rozmawiał pan już z Januszem Jasińskim na temat budżetu klubu na kolejny sezon?

- Wydaje mi się, że trener nie jest najlepszą osobą do tego, aby wypowiadać na temat budżetu klubu. To są kwestie, o których powinien mówić Janusz Jasiński. On jest właścicielem. Z tego co wiem - teraz będą spotkania ze sponsorami w sprawie budżetu. Zbiera się rada nadzorcza, która będzie dyskutować na ten temat. Ja mogę powiedzieć jedno - jest duży potencjał na to, aby w kolejnym sezonie wszystkie sprawy były regulowane na bieżąco. Finansowa dyscyplina jest bardzo ważna. Wiadomo, że nie zawsze da się uregulować wynagrodzenia na czas. Działacze w trudnych chwilach pokazali jednak charakter, co mi się bardzo podobało. W tym klubie pokazują, że szanuje się ludzi.

[b]

Mógł pan przebierać w ofertach? Inne kluby zgłaszały się po Saso Filipovskiego?[/b]

- Prowadziłem rozmowy z innymi klubami. Nie będę tego ukrywał. Widziałem jednak, że ludzie z Zielonej Góry zabiegają o moją osobę. To mi zaimponowało. Wiem, że tutaj są ogromne możliwości i ambicje. Poza tym nie chcę zmieniać pracodawcy rok po roku. Później trzeba się aklimatyzować, dostosowywać się do nowych warunków pracy.

W przyszłym sezonie Stelmet zagra w Eurolidze?

- Myślę, że Euroliga będzie w Zielonej Górze. Wywalczyliśmy mistrzostwo i mamy prawo do gry w tych rozgrywkach. Osobiście bardzo bym chciał zagrać w Eurolidze.

Kontrakt ma pan już podpisany. Teraz jednak przed panem i klubem kolejne trudne wyzwanie - zbudowanie składu, który z powodzeniem będzie rywalizował na dwóch frontach.

- Uważam, że kilka innych procesów należy wykonać. Teraz trzeba uporządkować sprawy wewnątrz klubowe, skomplementować sztab szkoleniowy. Następna fazą jest analiza finansowa, jakim budżetem będzie dysponować. To jest bardzo ważna kwestia. Później będziemy podpisywać graczy z polskim paszportem, a na samym końcu zawodników zagranicznych.

Mogą zajść zmiany w sztabie szkoleniowym?

- Jestem bardzo zadowolony ze sztabu szkoleniowego, który miałem do tej pory. Razem zrobiliśmy naprawdę sporo. Mistrzostwo to duży sukces, ale każda z osób, która była w tym sztabie, ma potencjał do tego, aby pracować "na swoim". Każdy ma przecież swoje cele, ambicje. Na pewno będziemy rozmawiali w sprawie przyszłości.

Źródło artykułu: