- Przychodząc rok temu do Torunia podpisałem kontrakt wieloletni z opcją przedłużenia przez klub. Działacze wykorzystali tę klauzulę i tym sposobem zostaję w Toruniu na przyszły sezon - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Kacper Radwański, gracz Polskiego Cukru Toruń.
[ad=rectangle]
Ostatni sezon nie był szczególnie udany dla Radwańskiego, który nie zyskał zaufania u trenera Miliji Bogicevicia i rzadko pojawiał się na parkiecie. Jego średnie również nie są imponujące - zaledwie pięć minut na boisku, 1,1 punktu i 0,4 zbiórki. Gracz nie ukrywa, że w przyszłym sezonie chce grać więcej.
- W ostatnim sezonie pomimo tego, że nie grałem zbyt wiele zrobiłem postęp. Czuję to. Trenowałem ze świetnymi zawodnikami, rywalizowałem z nimi na treningach, a trener Bogicević ma naprawdę dużą wiedzę na temat koszykówki. Sęk w tym, aby zweryfikować na parkiecie właśnie czy ten postęp jest. Nie miałem takich wielu okazji, a każdy koszykarz chce grać. Po małej liczbie minut, życzę sobie i chciałbym spędzać ich na parkiecie więcej i pomagać drużynie w większym wymiarze czasowym - dodaje Radwański.
21-letni zawodnik nie ukrywa, że nie myślał o odejściu z Torunia. Cierpliwie czekał na decyzję działaczy z grodu Kopernika. - Byłem uzależniony od decyzji działaczy z Torunia. Postanowili mnie zostawić, więc byli zadowoleni z mojej pracy, za co im dziękuję. Oczywiście, że chciałbym grać i to jest mój główny cel. Teraz w moich nogach, rękach i głowie jest to, aby przekonać nowego trenera do tego, że może na mnie stawiać i że mogę być ważnym ogniwem drużyny - komentuje gracz.