Przed meczem numer dwa w Zielonej Górze: Czy Gibson i Taylor się obudzą?

Rosa Radom nie zachwyciła swoją postawą w pierwszym spotkaniu w Zielonej Górze. Czy w niedzielę gracze Kamińskiego zrehabilitują się za słaby występ?

[b]

Bez liderów ani rusz[/b]

Trener Wojciech Kamiński nie mógł w piątkowym spotkaniu liczyć na swoich pierwszoplanowych zawodników. Danny Gibson nie trafił żadnego rzutu z gry, z kolei Mike Taylor zdobył dziewięć punktów (4/10 z gry). Ciekawostką jest fakt, że najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie Rosy był 20-letni Damian Jeszke - autor 11 oczek. Goście nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną ekipę Saso Filipovskiego. Radomianie nie mogli w tym meczu liczyć na swój podstawowy atut, czyli rzut z dystansu (4/17).

[ad=rectangle]

- Zatrzymaliśmy Gibsona i Taylora i to przyniosło efekt. Na pewno będą chcieli się odegrać. Musimy być skoncentrowani - przyznaje Kamil Chanas, rzucający Stelmetu Zielona Góra.

Za dużo strat

Mało odpowiedzialnie w ataku zagrali koszykarze z Radomia, którzy w całym meczu mieli aż 20 strat! Jeśli radomianie liczą na zwycięstwo, to muszą koniecznie poprawić się w tym elemencie gry. - Faktycznie goście mieli sporo strat, ale my ich do tego zmusiliśmy - dodaje Chanas.

Po cztery straty mieli Gibson i Taylor, którzy nie potrafili sobie poradzić z dużą agresją obwodowych graczy Stelmetu.

Danny Gibson zagra lepiej w niedzielę?
Danny Gibson zagra lepiej w niedzielę?

Koncentracja Stelmetu

Trzeba oddać graczom Filipovskiego, że w piątek byli skoncentrowani od samego początku. Nie przydarzyły im się żadne przestoje w trakcie spotkania, co było zmorą w poprzednich meczach - chociażby w serii z Asseco Gdynia, kiedy to zielonogórzanie dali sobie "wyrwać" zwycięstwo, prowadząc 17 punktami w połowie trzeciej kwarty.

- Na tym etapie duże znaczenie ma psychologia. Trzeba dać z siebie maksimum i odnieść drugie zwycięstwa. Bo w przypadku porażki, to zwycięstwo nie będzie miało znaczenia - mówi Chanas.

Zatrzymać Hosleya

Dużo krzywdy Rosie w pierwszym meczu wyrządził Quinton Hosley. Amerykanin był wszędobylski. Zdobył 19 punktów, miał dziewięć zbiórek i cztery asysty. Skrzydłowy Stelmetu był bardzo zaangażowany w grę swojego zespołu. Czy radomianie znajdą na niego sposób?

Źródło artykułu: