Mistrzowskie otwarcie PGE Turowa! Zgorzelczanie rozbili Trefla!

W znakomitym stylu rozpoczęli fazę play-off zawodnicy PGE Turowa Zgorzelec. Mistrzowie Polski zagrali koncertowo w ofensywie i pewnie pokonali przed własną publicznością sopocki Trefl.

Od mocnego uderzenia rozpoczęli obrońcy tytułu. PGE Turów grał nie tylko świetnie w ataku, zwłaszcza na dystansie, ale także solidnie w defensywie. Z presją przeciwnika nie radzili sobie sopocianie, którzy nie mogli znaleźć wolnej przestrzeni i często pudłowali. Ich skuteczność pozostawiała sporo do życzenia.

Mało tego, Trefl popełniał sporo błędów i notował sporo strat. Podopieczni Miodraga Rajkovicia potrafili to z łatwością wykorzystać, bo szybko przechodzili do ataku. Od początku w świetnej dyspozycji był Michał Chyliński, który już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie osiem punktów.
[ad=rectangle]
Zgorzelczanie szybko odskoczyli ekipie Mariusza Niedbalskiego. Już w dziewiątej minucie spotkania przewaga wynosiła ponad dziesięć "oczek", a goście nadal byli w poważnym kryzysie. Sytuacja uległa nieco zmianie w kolejnej odsłonie. Mistrzowie Polski nadal byli niezwykle skuteczni, ale tym razem żółto-czarni potrafili dotrzymać im kroku. Trefl miał sporo opcji w ofensywie. Nieźle grali Michał Michalak, Eimantas Bendzius czy Marcin Stefański, ale trafiali także pozostali zawodnicy.

Mimo wszystko gospodarze zdołali jeszcze przed przerwą nieco powiększyć swoją przewagę i tylko kataklizm mógł zabrać obrońcom tytułu zwycięstwo. Ale do tego nie doszło. Ósma drużyna sezonu zasadniczego wciąż odstawała i nawet jeśli miała fragment niezłej gry, to po chwili notowała przestój. Na dłuższą metę sopocianom brakowało po prostu argumentów. Przede wszystkim nie potrafili zatrzymać zielono-czarnych, którzy utrzymywali wysoką efektywność.

Ostatnia kwarta była już tylko formalnością. PGE Turów nie pozostawił jednak najmniejszych złudzeń i nie odpuścił ani na chwilę. Zamiast tego nadal grał znakomicie, w efekcie dobił swojego rywala. Trefl już w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym przekonał się, że nie lada wyzwaniem będzie nawiązanie walki z obrońcą tytułu. Widać bowiem, że mistrzowie ostatnio znowu złapali wiatr w żagle.

W szeregach gospodarzy najlepiej wypadł Chyliński, ale oprócz niego dobrze zagrali Aleksander Czyż, Damian Kulig czy Tony Taylor. W ogóle w zespole Rajkovicia aż sześciu zawodników uzbierało przynajmniej 10 punktów. Liderami Trefla byli Polacy - Michalak oraz Paweł Leończyk, którzy zapisali na swoje konto odpowiednio 15 i 14 "oczek".

PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 101:78 (28:15, 29:25, 27:26, 17:12)

PGE Turów: Chyliński 20, Czyż 16, Kulig 14, Taylor 13, Natiażko 11, Moldoveanu 10, Jaramaz 7, Collins 6, Dylewicz 3, Gospodarek 1, Jyż 0.

Trefl: Michalak 15, Leończyk 14, Bendzius 12, Vasiliauskas 10, Lydeka 7, Stefański 6, Popović 5, Kemp 4, Dutkiewicz 3, Sikora 2, Dzierżak 0.

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1-0 dla PGE Turowa

Największa walka w historii boksu tylko w TVP:

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: