Drużyna Energi Czarnych do niedzielnego meczu przystąpiła już bez Jasona Straighta oraz Rolando Howella, z którymi w miniony czwartek, ze względu na prowadzenie niesportowego trybu życia, działacze klubu postanowili rozwiązać obowiązujące dotychczas kontrakty.
Niezbyt korzystne zamieszanie, jakie towarzyszyło słupskiemu zespołowi w tygodniu poprzedzającym spotkanie, najwyraźniej podziałało też na zawodników. Podopieczni Gaspera Okorna w pierwszych minutach grali trochę nerwowo, a po chwili przegrywali z Basketem już 0:7. Kwidzynianie prezentowali się lepiej, zarówno pod tablicami, gdzie brylował debiutujący Brandon Wallace (aż 7 zbiórek w pierwszej kwarcie), jak i w konstruowaniu akcji, grając bardziej zespołowo. Kilku punktowa przewaga uzyskana przez drużynę gości na początku, towarzysza im przez następnych kilkadziesiąt minut. Głównie przyczynił się do tego Michael Kuebler, którego czternaście zdobytych punktów w samej tylko drugiej kwarcie - jak się później okazało - było dopiero namiastką tego, co 26-letni skrzydłowy zamierzał pokazać później. Czarni próbowali co prawda utrzymywać bliski kontakt z rywalem, jednak zaraz po tym jak tylko "dochodzili" Basket na trzy, bądź cztery punkty, niemalże natychmiast celnymi rzutami z dystansu odpowiadali zawodnicy trenera Andreja Urlepa, znów "odskakując" rywalowi.
Czteropunktowa strata gospodarzy po pierwszej połowie była jak najbardziej do odrobienia, lecz słabe kilka pierwszych minut trzeciej kwarty w wykonaniu gospodarzy sprawiły, że po dwóch celnych osobistych Kueblera Basket uzyskał największą, bowiem wynoszącą jedenaście punktów przewagę. "Szalejącemu" na parkiecie Amerykaninowi, który imponował celnymi rzutami z dystansu oraz skutecznymi wejściami pod kosz, próbowali stawić czoła powracający do gry po kontuzji palca - Marcin Sroka oraz Mateo Kedzo i Mantas Cesnauskis. Trafienia wspomnianej trójki zmniejszyły na zakończenie trzeciej kwarty stratę do rywala na pięciu punktów, jednak inicjatywa na parkiecie, wciąż należała do kwidzynian. 8 minut przed końcem meczu, grający coraz ambitniej Czarni, po rzucie Pawła Leończyka po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 65:63. Na odpowiedź Basketu nie trzeba było zbyt długo czekać, bowiem już minutę później, prowadzili różnicą pięciu punków. Słupszczanie doprowadzili jeszcze do remisu, po 70, lecz wtedy znów dał o sobie znać nie kto inny jak Kuebler, który w końcówce dorzucił swoje kolejne punkty i tym samym przypieczętował trzecie już z rzędu zwycięstwo ekipy trenera Urlepa, tym razem 81:72.
Energa Czarni Słupsk - Bank BPS Basket Kwidzyn 72:81 (11:16, 26:25, 21:22, 14:18)
Energa: Mantas Cesnauskis 17, Marcin Sroka 13, Mateo Kedzo 12, Demetric Bennett 11, Paweł Leończyk 7, Jack Ingram 6, Bojan Bakić 6, Marcin Dutkiewicz 0.
Bank BPS: Michael Kuebler 36, Radosław Hyży 13, Tony Weeden 10, Vladimir Tica 7, Brian Lubeck 5, Brandon Wallace 4, Chris Garner 3, Cliff Hawkins 3, Piotr Dąbrowski 0, Bartosz Potulski 0, Krzysztof Mielnik 0.