- Chciałbym pogratulować drużynie Asseco Gdynia zwycięstwa. Zagrali bez czterech podstawowych zawodników, a i tak zdołali nas pokonać. Młodzi gracze rozegrali bardzo dobry mecz - stwierdził Wojciech Wieczorek, opiekun MKS-u.
Goście z Dąbrowy Górniczej nie byli zaskoczeni faktem, że gdynianie zagrali rezerwowym składem. - Czytamy prasę i wiemy, jakie były zamierzenia trenera. Dał on szansę zawodnikom, którzy na co dzień mają nieco mniej szans na grę w TBL. W pełni pokazali to, że są wartościowymi zmiennikami i jest w nich spory potencjał. Sprostali zadaniu, jakim jest gra w TBL - dodał Wieczorek.
[ad=rectangle]
Opiekun MKS-u również chciał dać pograć zmiennikom, ale oni swojej szansy nie wykorzystali. - W sytuacji komfortowej zdecydowałem się na taki manewr, ale wszyscy widzieli, jaka jest różnica pomiędzy zmiennikami w obu drużynach. Nie ma co tego komentować w ogóle - zaznaczył Wojciech Wieczorek.
Pod koniec trzeciej kwarty dąbrowianie prowadzili z drugim składem Asseco Gdynia 20 punktami (66:46). Goście grali konsekwentnie, wykorzystując błędy w defensywie gospodarzy. Brylowali Myles McKay i David Weaver, którzy łącznie w tym meczu zdobyli 34 punkty. Nic nie wskazywało na to, że gospodarze zdołają wyjść z opresji i zwyciężyć. Ostatnią kwartę MKS przegrał jednak aż 4:23! Goście zdołali wykończyć jedną akcję z gry!
- W ostatnich sześciu minutach rozpaczliwie wróciliśmy do ustawienia z pierwszą piątką, ale wszyscy widzieli, że to nie zadziałało. Zdobyliśmy tylko cztery punkty. Ostatnia kwarta to była kompromitacja... - skomentował Wieczorek.