Finał dla Białej Gwiazdy - relacja z meczu CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków

Krakowianki jechały na Dolny Śląsk z założeniem, by sobotni mecz koniecznie wygrać. To oznaczało awans do upragnionego finału. Cel udało się zrealizować. Podopieczne Stefana Svitka triumfowały pewnie.

Biała Gwiazda swoje poczynania opierała o sprawdzony duet Allie Quigley - Jantel Lavender. Obie wykonywały kawał pożytecznej roboty i co najważniejsze zachowywały wysoką skuteczność. Stąd też poczynania całego teamu odbierało się pozytywnie. Miejscowe wiedziały, że tego wieczoru mogą pożegnać półfinałowe zmagania, więc podeszły bardzo ambitnie do starcia. Początkowo na plus wyróżniała się m in. Ketia Swanier przysparzając trochę problemów przeciwniczkom. Niemniej pierwszą kwartę wygrały Wiślaczki 21:16. Wspomniane wcześniej dwie liderki doskonale uzupełniły Farhiya Abdi oraz Magdalena Ziętara trafiając za trzy.
[ad=rectangle]
Polkowiczanki odrobiły straty za sprawą Helena Sverrisdottir. Pochodząca z Islandii koszykarka dała pokaz swoich umiejętności i sześć minut przed zakończeniem drugiej "ćwiartki" wynik brzmiał 26:25, co satysfakcjonowało kibiców zgromadzonych na trybunach. Te wydarzenia wyraźnie podbudowały wicemistrza kraju z ubiegłego roku. Konstruował on odważne akcje, które przynosiły powodzenie. Stąd kolejne odsłony zapowiadały się interesująco.

Jednak krakowska drużyna doskonale zdawała sobie sprawę ze stawki, która towarzyszy zmaganiom. Po zmianie stron znów włączyła maksymalną koncentrację i właśnie wtedy zaczęła pisać decydujące słowa scenariusza. Nadal błyszczała Quigley wykorzystując niemal każdą okazję do powiększenia przewagi. Przypomniała o sobie także Justyna Żurowska - Cegielska. Małopolski klub wówczas generalnie kontrolował sytuację. Na twarzach dziewczyn zauważało się ogromną determinację. Sukces zaś był coraz bliżej.

Decydująca batalia ostatecznie potwierdziła, że aktualny czempion bardziej zasługuje, by ponownie znaleźć się w finale. Dystans dzielący obie ekipy przekroczył dziesięć "oczek", zatem tylko ogromne szczęście mogło uratować CCC. Aishah Sutherland co prawda dokładała wszelkich starań chcąc postraszyć krakowskiego potentata, lecz jej wyczyny niewiele dały. Pomarańczowe wobec tego powalczą o brązowy medal, gdzie staną naprzeciwko Energi Toruń, która gładko uległa Artego Bydgoszcz.

CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków 61:75 (16:21, 21:15, 12:21, 12:18)

CCC: Sutherland 15, Swanier 11, Sverrisdottir 11, Kaczmarska 8, Majewska 6, Owczarzak 4, Greene 4, Jeziorna 2.

Wisła Can Pack: Quigley 20, Lavender 20, Żurowska - Cegielska 12, Petronyte 6, Ziętara 5, Vandersloot 5, Abdi 3, Skobel 3, Szott Hejmej 1

Źródło artykułu: