Nie ma co ukrywać faktu, że poniedziałkowa decyzja o rozstaniu się przez działaczy AZS-u z Igorem Miliciciem wywołała sporo komentarzy. Większość jest zaskoczona, że klub rozstaje się z chorwackim szkoleniowcem, który legitymował się bilansem 18:8. Koszykarze nie chcą zabierać głosu w sprawie zwolnienia trenera.
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Mogę jedynie stwierdzić, że z Igorem Miliciciem pracowało mi się dobrze, nasza współpraca była owocna - podkreśla Ivan Radenović, który był zdecydowanie najlepszym koszykarzem AZS-u Koszalin w przegranym spotkaniu z PGE Turowem Zgorzelec.
[ad=rectangle]
Akademicy zagrali najgorszy mecz w tym sezonie. Na parkiecie mistrza Polski przegrali aż 68:103. - To było zdecydowanie najgorsze spotkanie w naszym wykonaniu od momentu kiedy przyszedłem do drużyny. Graliśmy z bardzo doświadczoną drużyną, która karała nas za każdy mały błąd. Mieli wspaniały dzień rzutowy. Jestem przekonany, że w tym sezonie już tak dobrze rzucać nie będą - przyznaje Radenović.
- Szanuję PGE Turów, bo to naprawdę dobra drużyna, ale oni nie są od nas lepsi o 35 punktów... - dodaje serbski podkoszowy.
Dla koszalińskiego zespołu była to już druga porażka z rzędu. Wcześniej Akademicy przegrali z Polpharmą Starogard Gdański. - Zagraliśmy fatalne dwa spotkania jako drużyna. Nie chcę szukać żadnych wymówek, ale od momentu kiedy przyszedłem cały czas ktoś nam wypada z powodu kontuzji. To nie ułatwia pracy. Urazy wybijają nas z rytmu - ocenia Radenović.