Odbić się od dna - PBG Basket Poznań po pierwszej rundzie

Koszkarze PBG Basket Poznań nie zaliczą do udanych pierwszej rundy w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. W trzynastu spotkaniach podopieczni Eugeniusza Kijewskiego zwyciężyli tylko dwukrotnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed sezonem w Poznaniu zbudowano bardzo ciekawy zespół, który z powodzeniem miał walczyć o miejsce w pierwszej ósemce. Do drużyny dołączył między innymi Wojciech Szawarski, który w poprzednich rozgrywkach był jednym z liderów Atlasa Stali Ostrów. Ekipę ze stolicy Wielkopolski zasilił także między innymi Rafał Bigus, a więc jeden z najlepszych polskich środkowych. Kierowanie poczynaniami poznańskiego zespołu przypadło natomiast w udziale Miah Davisowi, który w przeszłości był gwiazdą Czarnych Słupsk. Tymczasem drużyna od początku sezonu spisywała się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Poznańscy kibice na zwycięstwo swojego zespołu musieli czekać aż do piątej kolejki. Wtedy właśnie ekipa PBG pokonała na własnym parkiecie Znicz Jarosław 96:68. We wcześniejszych pojedynkach poznaniacy przegrywali – i co gorsza – robili to w nienajlepszym stylu. Beznadziejne wyniki zespołu sprawiły, że przez długi czas poznańska arena świeciła pustkami.

Niestety, pierwsza wygrana nie była dla ekipy z Poznania przełomowa. Zespół Eugeniusza Kijewskiego przegrał następne dwa pojedynki. W międzyczasie do drużyny dołączył Adam Wójcik. Działacze klubu zakładali, że ten koszykarz będzie jednym z liderów PBG Basketu i tak też się stało. - Być może w jakimś stopniu odmienię obliczę zespołu . Nie należy jednak mówić tylko o Adamie Wójciku, Rafale Bigusie czy Wojciechu Szawarskim. Tak naprawdę zawsze wygrywa zespół. To drużyna tworzy całość w obronie i realizuje rozmaite schematy w ataku. Trzeba również umieć wykorzystywać graczy, którzy znajdują się w optymalnej dyspozycji. Jeżeli będziemy grać mądrze i szukać dla siebie czystych pozycji, to zdobywanie punktów stanie się dla nas zdecydowanie łatwiejsze. Gra zespołowa może być naszym wielkim atutem, który sprawi, że będziemy niesłychanie trudni do pokonania dla innych zespołów - mówił na początku swojej przygody z nową drużyną Wójcik. Niestety, jego znakomita gra pozwoliła wygrać zespołowi ze stolicy Wielkopolski tylko spotkanie z Górnikiem Wałbrzych. W pozostałych pojedynkach koszykarze z Poznania schodzili z parkietu jako pokonani.

Drużynie PBG bez wątpienia brakowało kilku kolejnych zwycięstw, które pomogłyby uwierzyć podopiecznym Eugeniusza Kijewskiego we własne umiejętności. Nie należy także zapominać, że przez długi czas poznaniacy grali bez kilku kluczowych zawodników, którzy pauzowali z powodu odniesionych kontuzji. - Chciałbym, żebyśmy wygrali trzy mecze z rzędu. Wtedy będzie można powiedzieć, że najgorsze już za nami. Cały czas czekamy za naszymi kontuzjowanymi zawodnikami. Ciągle dzieje się coś złego. Można powiedzieć, że po prostu nie mamy szczęścia. Jak już jednak powiedziałem, potrzebujemy zwycięstwa z lepszym zespołem i być może wtedy będzie już wszystko w porządku - mówił po zwycięstwie nad Górnikiem Wałbrzych Wojciech Szawarski.

Niestety, nadzieje byłego zawodnika Atlasa Stali okazały się złudne. Poznański zespół ponownie znalazł się w poważnym dołku i przegrywał spotkania nawet z najsłabszymi zespołami w Polskiej Lidze Koszykówki. Byli też tacy, którzy zaczęli wątpić nie w znalezienie się drużyny w pierwszej ósemce, ale nawet w utrzymanie w Polskiej Lidze Koszykówki. Nie były to obawy bezpodstawne. W pewnym momencie poznaniacy grali zdecydowanie najgorszą koszykówkę w PLK. Takie ekipy jak Sportino czy wychodzący z kryzysu pod wodzą Andreja Urlepa Basket Kwidzyn potrafiły utrzeć nosa znacznie wyżej notowanym rywalom. Drużyna Eugeniusza Kijewskiego natomiast przegrywała mecz za meczem.

Tak było do pierwszego spotkania rundy rewanżowej, w którym PBG Basket pokonał Czarnych Słupsk. Jest to bez wątpienia dobry prognostyk na drugą część rozgrywek. Oby nie skończyło się, jak to bywało wcześniej, na pojedynczym przebłysku. Drużyna z Poznania potrzebuje kilku kolejnych zwycięstw. W najbliższej kolejce będzie o to niesłychanie trudno, ponieważ koszykarze ze stolicy Wielkopolski zmierzą się z Turowem Zgorzelec. W starciu z Atlasem Stalą, do którego dojdzie tuż po świętach, zespół Eugeniusza Kijewskiego nie stoi jednak na straconej pozycji. Prawdę mówiąc, poznaniacy nie mogą przegrać tego spotkania, jeżeli zamierzają jeszcze odegrać w tym sezonie jakąś znaczącą rolę.

Źródło artykułu: