AZS wygrał z urazami i rywalem

AZS Koszalin w ostatnim czasie musi sobie radzić bez kilku podstawowych zawodników. Mimo wszystko Akademicy wygrali w poprzedniej kolejce z Polskim Cukrem Toruń.

Koszalinianom bardzo zależało na tym, aby zmazać plamę po porażce w Kutnie z Polfarmexem. Zadanie mieli jednak utrudnione, ponieważ z rotacji meczowej z powodów zdrowotnych wypadli Piotr Stelmach i Qyntel Woods. Na dodatek nie w pełni przygotowany do spotkania był Dante Swanson.

[ad=rectangle]

- Zwycięstwo jest i trzeba się z tego bardzo cieszyć. Tym bardziej, że w tygodniu poprzedzającym mecz trenowaliśmy z siedmioma-ośmioma zawodnikami. Ani razu nie trenowaliśmy w pełnym zestawieniu. Mimo wszystko udało się nam przygotować zespół do tego meczu pod względem taktycznym i psychologicznym. Zależało nam na tym, aby zagrać jak prawdziwy zespół, z wolą walki, determinację i chęcią - zaznacza Igor Milicić, szkoleniowiec AZS Koszalin.

Akademicy zagrali bardzo dobre zawody. Przestój przydarzył się jedynie na początku trzeciej kwarty. Goście ruszyli do ataku i w kilka minut odrobili wszystkie straty i byli na dobrej drodze do tego, aby faktycznie powalczyć w Koszalinie. Tyle że... tak się nie stało. Gospodarze mieli załamanie dyspozycji, ale jak już się obudzili, to w wielkim stylu. Mianowicie przyklepali wygraną nad groźnym przeciwnikiem.

- Mieliśmy krótki przestój na początku trzeciej kwarty. Wówczas goście trafili nam trzy trójki, ale szybko wróciliśmy do gry za sprawą dobrej defensywy - dodaje Milicić.

- Każdy zawodnik, który wyszedł na boisku, walczył w obronie. To jest najważniejsze. Nawet jak mieliśmy przestoje w ofensywie, to w defensywie cały czas mocno pracowaliśmy. Dlatego jest taka różnica w końcowym wyniku - komentuje szkoleniowiec AZS.

Źródło artykułu: