Przed wyjazdem do dalekiego Prudnika trener gości Przemysław Gierszewski mocno obawiał się starcia z beniaminkiem I ligi. - Dla nas każdy mecz i poszczególne zwycięstwa są teraz na wagę utrzymania. Nie mamy łatwego terminarza, gdyż w Prudniku na specyficznej hali gra się naprawdę bardzo trudno, a potem jeszcze czekają nas ciężkie pojedynki u siebie z Legią Warszawa i na wyjeździe z silnym Sokołem Łańcut - smucił się Gierszewski.
[ad=rectangle]
Jednak w Prudniku tylko pierwsza połowa była dosyć wyrównana i ciekawa dla postronnych obserwatorów. Dopóki na parkiecie przebywała pierwsza piątka zespołu gości, to z obu stron mogliśmy obserwować dobre widowisko. Pod koniec inauguracyjnej odsłony bydgoszczanie po rzucie Adriana Barszczyka prowadzili nawet 17:11. Dobrze grał też doświadczony na zapleczu Tauron Basket Ligi Dorian Szyttenholm. Później obraz gry znacząco się zmienił.
Jeszcze przed przerwą sygnał do ataku wśród miejscowych dał Wojciech Leszczyński i koszykarze Pogoni szybko wyszli na prowadzenie 28:27, a potem 35:29. Jak się później okazało, po przerwie było dla nich jeszcze lepiej. Zawodnicy gospodarzy trzecią kwartę wygrali aż 25:9, a ostatnią równie wysoko 27:19. Ponadto gracze z Prudnika też świetnie wymuszali wśród gości straty (31) i wygrali rywalizację na deskach oraz lepiej rzucali rzuty wolne (24/32). To wystarczyło do wysokiego zwycięstwa 90:62.
Wygrana nad Astorią oznacza, że meritumKredyt Pogoń Prudnik włączyła się do walki o ostatnią bezpieczną dziesiątą lokatę w tabeli. Obecnie na dwie kolejki przed końcem jednak największe szanse na utrzymanie bez play-outów ma GKS Tychy.
meritumkredyt Pogoń Prudnik - Astoria Bydgoszcz 90:62 (16:18, 22:16, 25:9, 27:19)
Pogoń: Nowakowski 20, Grygiel 15, Madziar 15, Leszczyński 11, Pawłowski 10, Chmielarz 7, Bodziński 5, Cichoń 3, Stalicki 3, Lipowczyk 1, Majka 0.
Astoria: Prostak 12, Fatz 11, Szyttenholm 8, Barszyczk 7, Lewandowski 7, Krzywdziński 6, Robak 5, Frąckiewicz 4, Kutta 2, Łucka 0, Obarek 0.