Bojan Popović: Koszarek prowadzi ze mną 1:0

Bojan Popović jest mocno niezadowolony ze swojej postawy, jak i całego zespołu w meczu ze Stelmetem Zielona Góra. - Zagraliśmy słabo - mówi serbski rozgrywający.

- To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Powiedzmy sobie to szczerze. Myślę, że daliśmy narzucić sobie ich styl gry. Kompletnie zapomnieliśmy o naszej grze i prezentowaliśmy się w taki sposób, jaki oni chcieli. To był błąd - mówi Bojan Popović, rozgrywający Trefla Sopot.

[ad=rectangle]

Sopocianie całkiem nieźle rozpoczęli niedzielne zawody. W 6. minucie spotkania prowadzili nawet 13:6, ale z biegiem czasu kontrolę zaczęli przejmować gospodarze, którzy stopniowo zaczęli budować przewagę. Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga odsłona. Miejscowi rozpoczęli tę część od serii 12:0 i ustawili wynik. Stelmet trafił cztery z sześciu trójek i na dobre odskoczył rywalom. Dobry okres notował Chevon Troutman oraz Quinton Hosley, którzy otworzył swój wynik punktowy.

Bojan Popović prowadził zacięte boje z Łukaszem Koszarkiem
Bojan Popović prowadził zacięte boje z Łukaszem Koszarkiem

Na dodatek w drugiej połowie sopocianie mieli kłopoty z odpowiednią rotacją, ponieważ urazów nabawili się Sarunas Vasiliauskas i Tautvydas Lydeka. W spotkaniu nie brał za to udziału Paweł Leończyk.

- To bardzo zaburzało nasz rytm. To był problem dla naszej drużyny, ale walczyliśmy do samego końca... - zaznacza Popović.

W samej końcówce Trefl postawił wszystko na jedną kartę i rzucił się do odrabiania strat. Dwie trójki trafił Willie Kemp, a kiedy kolejną dołożył Michał Michalak zrobiło się nawet 66:62. - Można powiedzieć, że przez 39 minut byliśmy daleko od wygranej, ale nagle w tunelu pojawiła się szansa dla nas. Niestety jej nie wykorzystaliśmy. Szkoda... Może w następnych meczach będziemy mieli więcej szans na zwycięstwo - podkreśla Serb, który prowadził zacięte boje z Łukaszem Koszarkiem.

- Nie znałem go wcześniej i nie wiedziałem, na co go dokładnie stać. Jednak już po analizie wideo zdałem sobie sprawę, że czeka mnie trudne zadanie i tak też było. Byłem skoncentrowany na tym, aby go zatrzymać w ofensywie, ale szczerze przyznaję, że nie wyszło mi to najlepiej. W naszych pojedynkach jest więc 1:0 dla Koszarka - śmieje się Popović.

Serb w całym meczu zdobył pięć punktów i miał trzy asysty, z kolei Koszarek - 16 oczek i cztery kluczowe podania.

Źródło artykułu: