- Walczyliśmy do końca. Jednak w pierwszej połowie popełniliśmy za dużo prostych błędów. Przez to Stelmet zdobywał łatwe punkty z kontrataków. To zaważyło właściwie na całym spotkaniu - podkreślił po zakończeniu meczu Paweł Kikowski, rzucający Wilków Morskich Szczecin.
[ad=rectangle]
Dominacja zawodników Saso Filipovskiego nie podlegała dyskusji. Zielonogórzanie spisywali się znakomicie i byli niezwykle skuteczni na dystansie.
O ile do przerwy wicemistrzowie byli zdecydowanie lepszą drużynę, o tyle później nie prezentowali się już tak świetnie. Chodzi przede wszystkim o postawę w ofensywie. Do przerwy gracze Filipovskiego uzbierali aż 49 punktów, a w kolejnych odsłonach tylko 27. Poprawili się za to szczecinianie, którzy zaczęli odrabiać straty.
- Świetna druga połowa w naszym wykonaniu, ale na Stelmet to niestety nie wystarczyło. Dziękuję kibicom, bo dla takiej publiczności naprawdę chce się grać, było super - mówił Kikowski.
- Na trybunach panowała świetna atmosfera. Kibice byli świetni. Do samego końca nas dopingowali. Takiego dopingu na meczu w Szczecinie chyba jeszcze nie było. Staraliśmy się oddać im to na parkiecie - dodał gracz Wilków.
Dla ekipy Mihailo Uvalina była to już szesnasta porażka w tym sezonie. - Mamy rezerwy, aby grać lepiej. Przed nami jeszcze kilka meczów i trzeba się na nich skoncentrować. Mam nadzieję, że będziemy grali lepiej - dodał Kikowski.