W ostatniej kolejce Tauron Basket Ligi, zielonogórzanie przegrali w Koszalinie z miejscowym AZS 71:72, choć jeszcze na sześć minut do końca meczu mieli nad Akademikami 14 punktów przewagi. Drużyna prowadzona przez Saso Filipovskiego fatalnie spisała się w ostatniej fazie spotkania, czego skutkiem było przerwanie świetnej passy 11 zwycięstw z rzędu.
[ad=rectangle]
Asseco Gdynia z kolei przed tygodniem wygrało w derbowym starciu z Treflem Sopot 89:81. W spotkaniu tym znakomicie zaprezentował się duet Filip Matczak - A.J. Walton. Polak i Amerykanin zapisali przy swoich nazwiskach po 23 oczka, a 13 punktów i 14 zbiórek dołożył Ovidijus Galdikas. To właśnie na tę trójkę zawodników Stelmet Zielona Góra skupi większą uwagę podczas sobotniej potyczki.
Biało-zieloni będą podwójnie zmotywowani. Oprócz ubiegłotygodniowej porażki w Koszalinie, zielonogórzanie będą chcieli zrewanżować się Asseco za pierwszy mecz tych drużyn w bieżącym sezonie. Wówczas podopieczni Davida Dedka wygrali we własnej hali ze Stelmetem 72:68.
- Trzeba zapomnieć o porażce w Koszalinie, bo i tak to nic nie zmieni. Jedyne co możemy zrobić - to wyciągnąć wnioski. Tak jak powiedziałeś - Asseco jest bardzo niebezpiecznym rywalem, które sprawiło w tym sezonie niejedną niespodziankę. Trzeba na nich zwrócić szczególną uwagę - przyznał Łukasz Koszarek.
Sobotni mecz w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego rozpocznie się o godzinie 17:00. Organizatorzy jednak zapraszają kibiców już na godzinę 16:00. O 16:08 koszykarze i fani zatańczą na parkiecie w ramach akcji One Billion Rising, a następnie zielonogórskim kibicom zaprezentuje się znany w Polsce kabaret.
Lalić jak dziecko we mgle. Przy nim Hrycaniuk to jakby z NBA przyjechał.
Obstawiam że jak nie będzie plagi wykluczeń to Lalić już Czytaj całość