Bryon Allen: Rywale mieli taki sam głód wygranej

W meczu dwóch najgorszych drużyn całej ligi emocji nie zabrakło. Beniaminek z Lublina po ambitnej pogoni wygrał po dogrywce 93:90.

Nie byłoby ważnej dla lublinian wygranej bez dobrej postawy lidera gości - Bryona Allena. Amerykanin na samym początku był nie do zatrzymania, a potwierdzeniem tego były cztery celne trójki już w pierwszych pięciu minutach rywalizacji. Mimo iż Jezioro Tarnobrzeg z czasem znalazło sposób na 22-letniego rozgrywającego, to Allen obudził się w końcówce czwartej kwarty i dogrywce. Mimo pewnych problemów na linii rzutów wolnych zgromadził aż 29 oczek. Cień na postawę debiutującego w Europie gracza kładzie jednak dość przecięta skuteczność i aż sześć strat.

[ad=rectangle]

- Świetne uczucie wygrać takie spotkanie. Szczególnie, że to wyjazdowe zwycięstwo i to pierwsze w sezonie. Mieliśmy jednak bardzo nieustępliwego rywala. Oni byli głodni wygranej tak samo jak my. To był bardzo zacięty pojedynek - mówi Bryon Allen.

Sama rywalizacja była bardzo szarpana. Wikana Start Lublin szybko uzyskała 14 oczek przewagi, by już w trzeciej kwarcie przegrywać aż 11 punktami. Koszykarze Pawła Turkiewicza krok po kroku zbliżali się jednak do osłabionego brakiem kontuzjowanego w trzeciej odsłonie Craiga Williamsa. Goście mogli wygrać nawet w ciągu 40 minut, ale Bryon Allen pomylił się na linii rzutów wolnych. Swojej szansy i pięciu sekund gry nie wykorzystał także lider Jeziorowców - Dominique Johnson. W dogrywce to lublinianie od początku wyszli na prowadzenie i ostatecznie wygrali 93:90.

Johnson zagrał lepiej, ale z wygranej cieszył się Bryon Allen
Johnson zagrał lepiej, ale z wygranej cieszył się Bryon Allen

- To było bardzo dziwne starcie, wiele razy się wszystko zmieniało. Najważniejsze, że udało nam się wyjść z tych słabszych momentów i wywalczyć cenną wygraną. Ostatnio gramy coraz lepiej, powinniśmy dalej walczyć o kolejne zwycięstwa. Taki sukces na wyjeździe i przełamanie serii porażek to bardzo ważna sprawa - dodaje Amerykanin.

Wydaje się, że Wikana Start najgorsze ma za sobą. Nie tylko słaba gra, ale także problemy kadrowe mocno komplikowały życie trenera Turkiewicza. W Tarnobrzegu gra gości nie imponowała, ale widać było wielkie zaangażowanie i chęć do walki.  - W każdym starciu chcemy walczyć, że ważne z kim gramy. Teraz powinno być nam trochę łatwiej. Przegrywanie spotkania za spotkaniem na halach rywali nie jest przyjemne - przyznaje Allen.

Komentarze (0)