Dariusz Kaszowski: Graliśmy zagubiony basket

Zdecydowanie większa liczba strat od rywali okazała się, zdaniem trenera Sokoła, główną przyczyną porażki w meczu z rezerwami Rosy. - Nie da się wygrać, grając w ten sposób - podkreślił.

W sobotni wieczór PTG Sokół doznał niespodziewanej porażki. Jeden z faworytów rozgrywek musiał uznać wyższość ACK UTH Rosy, która we własnej hali pokonała kolejny z wyżej notowanych zespołów. Łańcucianie kiepsko rozpoczęli więc nowy rok, ponieważ ulegli beniaminkowi bardzo wyraźnie, aż 73:92.
[ad=rectangle]
- Rosa zanotowała bardzo dobre zawody, czego nie mogę powiedzieć o swoim zespole - przyznał po ostatniej syrenie Dariusz Kaszowski. - Rozgrywaliśmy bardzo zagubiony basket, masa niewymuszonych błędów, 23 straty w całym spotkaniu to zdecydowanie za dużo. Grając w ten sposób nie można myśleć o zwycięstwie - podkreślił.

Właśnie bardziej rozważna gra w ataku radomian - co może dziwić, bo Sokół jest zdecydowanie bardziej doświadczoną drużyną - zadecydowała o zwycięstwie gospodarzy. O ile po pierwszej połowie przyjezdni przegrywali zaledwie jednym punktem (38:39), to w trzeciej i czwartej kwarcie rywale "odjechali".

Uwagi trenera na niewiele się zdały
Uwagi trenera na niewiele się zdały

Zespół z Podkarpacia przegrał więc drugi mecz z rzędu. W ostatniej kolejce 2014 roku, kończącej pierwszą rundę sezonu zasadniczego, uległ na wyjeździe Astorii Bydgoszcz 60:75. - Tłumaczę sobie, że nie da się całego sezonu zagrać równo i nie da się wygrać wszystkiego. Z drugiej strony wyszło rozprężenie świąteczne - skomentował ze spokojem szkoleniowiec.

Ani na moment nie pojawił się na parkiecie jeden z liderów Sokoła, Dawid Bręk. Niespełna 18,5 minuty przebywał na nim natomiast Maciej Klima. - Mamy trochę problemów zdrowotnych, dwóch podstawowych zawodników nie jest w pełni sprawnych. To też w pewien sposób się odbija, nie trenują w pełnym wymiarze i to wpływa na naszą dyspozycję - zwrócił uwagę Kaszowski.

Źródło artykułu: