Polfarmex wydarł zwycięstwo w Tarnobrzegu

Świetne widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni w hali w Tarnobrzegu. Po dramatycznej końcówce w starciu Jeziora z Polfarmeksem górą okazali się gracze z Kutna.

W tym sezonie koszykarze Polfarmeksu swoją grą sprawili, że drużynę tę określa się już mianem najsilniejszego z beniaminków TBL. Kutnianie postraszyli już niejednego faworyta. Ciężkie przeprawy z tym zespołem miały już m.in. takie drużyny jak Stelmet Zielona Góra czy Trefl Sopot. Momentami ekipie tej brakowało po prostu szczęścia. W starciu z Jeziorem było ono jednak po jej stronie, choć ostatnia akcja meczu należała do gospodarzy. Josh Miller spudłował jednak decydujący o losach pojedynku rzut.

Gdyby gracze Polfarmeksu przegrali to starcie, znowu mogliby mówić o dużym pechu. W kilku elementach koszykarskiego rzemiosła byli bowiem znacznie lepsi od ich niedzielnego rywala. Przede wszystkim zdominowali walkę na tablicach, gdzie niepodzielnie królował tego dnia Kevin Johnson, autor solidnego double-double - 18 punktów i 16 zbiórek.
[ad=rectangle]
Gospodarzom nie pomogła nawet świetna postawa Dominique'a Johnsona. Amerykanin grał bardzo skutecznie w ataku i świetnie też kierował poczynaniami swoich kolegów. Ostatecznie jednak na niewiele się to zdało, bo tarnobrzeżanie nie wytrzymali wojny nerwów w końcówce spotkania. Zresztą, nie po raz pierwszy w tym sezonie.

Koszykarze Jeziora nie potrafili też wykorzystać błędów rywala, bo ci popełniali ich znacznie więcej od tarnobrzeżan. Gospodarze po meczu mogli zatem pluć sobie w brodę. Po raz kolejny bowiem ponieśli porażkę w podobnych okolicznościach. Kibiców ten fakt ma prawo irytować.

Jezioro legitymuje się obecnie bilansem 3-10. Z kolei Polfarmex ma na koncie sześć zwycięstw i siedem porażek.
Jezioro Tarnobrzeg - Polfarmex Kutno 85:86 (21:21, 22:24, 22:27, 20:14)
Jezioro:

Johnson 28, Miller 17, Williams 15, Młynarski 10, Kozłow 9, Patoka 6, Wysocki, Pandura.

Polfarmex: Mitchell 27, Auda 22, Johnson 18, Wołoszyn 7, Jarecki 4, Bartosz 4, Grochowski 2, Batka 2, Malczyk.

Źródło artykułu: