Vance Cooksey gra o swoją przyszłość

Na dniach sztab szkoleniowy Wikany Start Lublin wyda swoją opinię na temat Vance'a Cookseya, któremu kończy się miesięczny kontrakt z zespołem.

Vance Cooksey do Wikany Start Lublin trafił na początku grudnia. Działacze ściągnęli go, ponieważ dość przeciętnie prezentował Derek Billing i trener Paweł Turkiewicz nie miał za dużego pola manewru na pozycjach "1-2". Na dodatek kontuzję wówczas leczył Sebastian Szymański. Bryon Allen musiał ciągnąć całą grę lubelskiego klubu.

[ad=rectangle]

Po dwóch tygodniach od zakontraktowania Cookseya działacze Wikany zrezygnowali ostatecznie z Billinga, z którym rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron. Z kolei 27-letni Amerykanin, były gracz Chicago Bulls, cały czas walczy o pozostanie w zespole.

- On jest na miesięcznym kontrakcie, który kończy się pod koniec grudnia. Do tego czasu gramy jeszcze jeden mecz - z Asseco Gdynia i trener będzie musiał podjąć decyzję w sprawie jego przyszłości - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Arkadiusz Pelczar, prezes Wikany Start.

Derek Billing był za słaby na Wikanę Start
Derek Billing był za słaby na Wikanę Start

Klub z Lublina jest przygotowany do ewentualnego zakontraktowania Cookseya do końca obecnego sezonu. - Nie jest to dla nas problem, ponieważ Vance jest od tego samego agenta co Billing. Oni mają podobne przedziały finansowe - zaznacza prezes Pelczar.

Cooksey w barwach Wikany Start rozegrał do tej pory trzy spotkania. Amerykanin ma bardzo duże problemy ze skutecznością - łącznie trafił zaledwie cztery z 27 rzutów z gry! W ostatnim meczu, przeciwko AZS Koszalin, 27-letni gracz zdobył sześć punktów (z gry 1/10, 4/4 za jeden).

Komentarze (3)
avatar
sokar
26.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może się już praktycznie chłopak pakować w samolot do domu. 
avatar
onlybasket
25.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
4/27. Wow. Prosto ze spozywczego na brooklinie do tbl. 
avatar
99kerob
25.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Skoro jeden i drugi "as" są od tego samego agenta to może pora skończyć robić z nim "interesy" skoro podrzuca do klubu taki szrot...