Rosa zrewanżowała się Treflowi za przegraną walkę o brązowy medal w poprzednim sezonie. W piątkowym starciu, otwierającym dwunastą kolejkę Tauron Basket Ligi, podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali 73:62, niemal przez cały mecz kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń. Radomska hala pozostała więc niezdobyta dla przyjezdnych zespołów w bieżących rozgrywkach.
[ad=rectangle]
- Każde spotkanie jest tak samo ważne, czy to u siebie, czy na wyjeździe. Musimy dokładnie przygotowywać się do każdego meczu i go wygrywać - podkreślił po ostatniej syrenie Michał Sokołowski, który zdobył 12 punktów, miał 7 zbiórek i 4 asysty w trakcie nieco ponad 31 minut spędzonych na parkiecie.
Rzucający radomskiej ekipy po raz kolejny bardzo dobrze spisał się w defensywie. Skutecznie wyłączył z gry lidera rywali, Michała Michalaka, który wszystkie swoje punkty zdobył wyłącznie dzięki rzutom z dystansu (oddał 7 prób, z których trafił 5). - Starałem się wykonywać to, czego trener ode mnie wymagał. Cieszę się, że wyszło - skomentował "Sokół".
Nie był jednak do końca zadowolony ze swojego występu, dopatrując się w nim pewnych mankamentów. - Myślę, że dałem z siebie 90 procent. Chciałem 100, ale czegoś zabrakło, jakaś chwila dekoncentracji, ale na pewno chciałem go zatrzymać - zaznaczył.
W najbliższej kolejce, ostatniej w tym roku, Rosa uda się do Zielonej Góry, aby zmierzyć się z legitymującym się takim samym bilansem Stelmetem. - Jedziemy tam z myślą, aby wygrać mecz. Każda drużyna ma swoje problemy i każdy musi sobie z nimi radzić na swój sposób - 22-latek odniósł się do nie najlepszej dyspozycji wicemistrza Polski.
- My też mieliśmy problem, nie mieliśmy Łukasza Majewskiego, i nikt się tym raczej nie przejmował. Ja nie przejmuję się problemami Stelmetu, to mnie nie rusza - zakończył Sokołowski. Najciekawiej zapowiadający się mecz trzynastej serii gier odbędzie się w niedzielę, 28 grudnia.