Lubelska ekipa wyciągnęła wnioski z porażek. W piątkowy wieczór zdominowała MKS Dąbrowa Górnicza w ostatniej odsłonie i zgarnęła dwa punkty. - Kilka meczów było takich, że my trzy kwarty graliśmy z rywalem jak równy z równym, a w czwartej był klops i cała gra siadała. Teraz gra była wyrównana i w czwartej kwarcie w końcu zagraliśmy tak, jak trenujemy, czyli mocna defensywa i mądrze w ataku - analizuje Bartosz Diduszko.
[ad=rectangle]
Wśród gospodarzy brylował Bryon Allen, który zapisał na swoim koncie aż 32 punkty. Nie zawiódł też 27-letni Diduszko, który zdobył o połowę mniej punktów, ale zaprezentował niezłą skuteczność. Wikanie Startowi sprzyjało w tym meczu szczęście. - Było kilka takich zagrań, które nas podniosły na duchu - przyznaje były zawodnik WKS Śląska Wrocław. - Każdy miał powyżej uszu porażek. To doda nam trochę pewności siebie - zauważa.
Do lubelskiej drużyny dołączył czwarty Amerykanin. Vance Cooksey nie miał wiele czasu na aklimatyzację i zadebiutował w piątek. Jak zaprezentował się w oczach kolegów z zespołu? - Już się przydał. Wszedł w końcówce i uspokoił grę - ocenia Diduszko.
Bartosz Diduszko: Każdy miał powyżej uszu porażek
[tag=1793]Wikana Start Lublin[/tag] zapisała na swoim koncie trzecie zwycięstwo. Beniaminek przerwał impas dzięki dobrej postawie w czwartej kwarcie.
Źródło artykułu: